thewheel

Głos spod lodu ;)tutaj klika:

mors z przerębla w: Nowa Morsownia ;p
kilosy od 2011:75007.00
w tym teren:2053.70
kapcie w Krossie od 1999: 1

Wykres rokroczny, sińce od 2011:

Wykres roczny blog rowerowy mors.bikestats.pl 2020: button stats bikestats.pl 2019: button stats bikestats.pl 2018: button stats bikestats.pl 2017: button stats bikestats.pl 2016: button stats bikestats.pl 2015 (chyba niedokończony) button stats bikestats.pl 2014 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl 2013 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl 2012 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl

Moje dziwolągi:

Jeszcze nieusunięci ;))

Kto szuka, ten znajdzie ;)

Zamrażarka pełna wpisów i komentów:

Linki, harpuny:

Test ocieplaczy z surowców wtórnych :)

Sobota, 5 grudnia 2015
kilosy:22.84gruntow(n)e:0.80
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Nielicho
Może zacznę od pozdrowień dla Wilka, Eranis i tym podobnych.;)))

Bardzo lubię i cenię sobie rozwiązania tanie i dobre, bo są dobre i tanie. ;)
Ale rozwiązania darmowe biją wszystko na głowę.

Folię NRC widziałem w aptece po 24PLN  O_O  na szczęście wiedziałem, po ile chodzą w internetach: za 4 sztuki plus przesyłkę dałem... 17 PLN.
Niecałe 3 zł za sztukę, ale to nadal nie to. ;)
Dziś do jednego buta wsadziłem duże "sreberko" po słodyczach. :) Nic nie kosztuje i jest lżejsze od dodatkowej pary skarpet. ;p
Przy spokojnej jeździe raczej się nie zapoci (nie wiem, jak na dłuższą metę, ale zawsze można sobie przewietrzyć w trasie), natomiast różnica w obu stopach była znaczna (choć oczekiwałem większej).
Testowałem zarówno w jeździe (z wiatrem i pod) jak i leżakując w lesie na ściętych brzozach (ponoć mają zdrową energię czy coś tam) przy +4*C i silnym wietrze.
Specjalnie nie wziąłem dziś foli NRC na korpus, żeby ciepło nie promieniowało na stopy. :)
Po pół godzinie ani nie zasnąłem ani nie zmarzłem więc mi się to znudziło.

A jeszcze ciekawostka - mimo że w środku lasu i w ciemności, to znaleźli się przypadkowi przechodnie, wzajemnie się z lekka wystraszając.
Młoda para, szli od strony Jabłonowa, więc - kto wie - może to był ten Rolnik z "Rafał szuka żony"... ;)))

Wracałem do Moroswnii pod wiatr, a jechało się fajniej niż z wiatrem - czyżby to te brzozy?

Komentarze
Dyskusje z Tobą nie mają sensu od samego początku. Także ten komentarz poniżej to potwierdza - jak ja przechodzę do kontrofensywy to nagle ziewasz bardziej niż po drugiej nocce na rowerze. ;)
A o niedyskutowaniu za mną już się ze dwa razy ostatnio odgrażałeś i co? ;p
mors
- 21:50 niedziela, 13 grudnia 2015 | linkuj
Zieeew.
Wymyśl coś nowego, bo kręcisz się jak zdarta płyta.
Daje się wyraźnie zauważyć, że te dyskusje powyżej pewnej ilości postów już żadnego sensu nie mają, w 2-3 wypowiedziach da się zawrzeć wszystko co się chce przekazać, później to już głupiutkie przerzucanie się epitetami, obie strony tylko się kręcą jak g. w przeręblu. I dlatego pora to zakończyć, mądrzejszy powinien ustąpić; więc co się w tym wątku nie pojawi - ja się już nie odezwę ;)
wilk
- 21:41 niedziela, 13 grudnia 2015 | linkuj
Zaczepiasz mnie oczywiście na moim blogu, nie pisałem nic o Twoim.
I ciągle jednostronnie rozliczasz, jak jakiś trener czy Wielki Mistrz. I stąd moje reakcje.
Czy ja Cię kiedykolwiek (w przeszłości) rozliczałem za Twe poczynania, albo pouczałem?
A wiem więcej o dystansach i zimie niż Ty o monocyklach i morosowaniu. ;p

"A ja nie jestem pozerem, jestem po prostu sobą, nie robię nic pod publiczkę, nie jestem fałszywie słodziutki, nie wstawiam klakierskich komentarzy" - to był aluzja do mnie?

"Czytając taką rozmowę jak ta - przynajmniej jest coś ciekawego" - a ileż to razy miałeś dość dyskusji ze mną? ;D
Poza tym - szarżujesz na Forum, a na własnym blogu, gdyby nie ciekawe merytorycznie trasy, to sam styl byłby maksymalnie suchy i nudny i nikt by tam drugi raz nie zajrzał. ;]

"ja się nie użalam nad ilomaś epitetami, którymi mnie uraczyłeś." - znów ta Twoja niekonsekwencja... wiele było Twoich docinek o zawartość morsa w Morsie, a jak ja się raz retorsyjnie przywaliłem do Twoich ciepłych posiłków, to dostałeś piany. Znów schizujesz...
mors
- 20:52 niedziela, 13 grudnia 2015 | linkuj
Nie żartuj sobie sobie Morsie. Ja żadnych zaczepek w Twoim kierunku nie umieszczam, nie przypominam sobie bym kiedykolwiek napisał o Tobie we wpisie na moim blogu. A Ty wstawiasz te zaczepki regularnie i udajesz zdziwionego gdy reaguję. Jakbyś nie chciał ze mną rozmawiać - to byś nie prowokował. Proste? Ale można zawsze próbować to wytłumaczyć od tyłu,

A ja nie jestem pozerem, jestem po prostu sobą, nie robię nic pod publiczkę, nie jestem fałszywie słodziutki, nie wstawiam klakierskich komentarzy. Bo uważam, że szczerość jest w pisaniu najważniejsza, dosyć mamy poprawności politycznej w mediach, w polityce, gdzie banały się uszami wylewają. Czytając taką rozmowę jak ta - przynajmniej jest coś ciekawego, a nie kolejny komentarz "ale super" i inne tego typu. I sam lubisz takie rozmowy, dlatego właśnie prowokujesz, dlatego sam wstawiasz mnóstwo złośliwych komentarzy pod moim adresem. Ale jak się bierzesz do takich prowokacji - to musisz mieć grubą skórę, ja się nie użalam nad ilomaś epitetami, którymi mnie uraczyłeś.
wilk
- 20:29 niedziela, 13 grudnia 2015 | linkuj
Tylko jaka była kolejność tych rozliczeń/zaczepek?
Wiadomo, że Ty pierwszy zacząłeś mnie rozliczać. A po dwóch odwetowych docinkach ode mnie mało Ci przysłowiowa żyłka nie poszła. ;D

Widzisz, ja się staram konflikty i trudne dyskusje przekuwać w żarty - na pewno to lepsze rozwiązanie, niż zniżanie się do agresji słownej. Na pewno zyskałaby na tym Twoja reputacja, która - wierz mi - budzi dezaprobatę powszechnie, tylko część osób jest tak bezkonfliktowa, że nigdy tego publicznie nie napisze.

A sztuczność i pozerstwo też sobie wypraszam, albowiem na równi z motywami zimowymi przyznaję się do swoich słabości, senności, nietolerancji gorąca i innych. Po prostu unikam pisania o banałach, albowiem ich nie lubię.
mors
- 17:59 niedziela, 13 grudnia 2015 | linkuj
Czemu?
Bo widzę sztuczność takiego zachowania, pisałem o tym. Ja nie robię ultra, żeby się przechwalać, tylko robię to dla siebie, dla własnej frajdy, w moich wszelkich opisach wypraw czy wyjazdów przechwalania wiele nie znajdziesz, co najwyżej obiektywne stwierdzenie, że było trudno, trasa bardzo wymagająca, warunki fatalne itd. A w Twoim przypadku za dużo jest tych przechwałek jak to w cieniutkim ubranku wyrobiłeś, za dużo polowań na okienka, za dużo tekstów o oszczędzaniu groszowych sum żebym miał uwierzyć, że jazda bez odpowiedniego ubrania i ciepłego jedzenia naprawdę Cię kręci, a nie że robisz to dla poklasku.

Dla mnie jest to sztuczne, w tym co robisz widzę dużo pozerstwa. A ponieważ mnie prowokujesz i zaczepiasz, wstawiasz złośliwe komentarze jak w stylu, że co to za jazda z ciepłymi posiłkami - to się nie dziw, że i odpowiadam agresywnie. Znasz mnie dobrze z takich dyskusji, doskonale wiesz, że nie jestem Matką Teresą, tylko dyskutuję w sposób zdecydowany - to czemu się dziwisz, że odpowiadam zdecydowanie na Twoje zaczepki? Jak się pcha łapki w szparę drzwi, to trzeba się liczyć z tym że palce mogą nam przytrzasnąć.
wilk
- 16:10 niedziela, 13 grudnia 2015 | linkuj
Skoro robisz (jak sam przyznałeś) niezdrowe i mało sensowne ultramaratony to czemu nabijasz się i wyszydzasz z innych kontrowersyjnych pomysłów? Konsekwencji trochę...

Prowokacje osobiste - tak, ale tylko i wyłącznie do osób, które też piszą zaczepnie (np. Eranis) albo które się o to same proszą (np. Ty, za ciągłe kwestionowanie wszystkiego co piszę). Przecież jak nie dokazywałeś, to nic o Tobie nie pisałem...

Zauważ tylko różnicę - ja piszę żartobliwie, a Ty napastliwie a czasami nawet agresywnie (w szczególności na Forum PR).

A ubraniami się nie "przechwalam", bo to nie ja je wyprodukowałem ani ich nie wymyśliłem. ja je tylko promuję. :)
PS. Jest kilka osób, które dużo piszą o ubraniach, ale że piszą w bliskich Ci klimatach, to ich nie zauważasz.
mors
- 14:50 niedziela, 13 grudnia 2015 | linkuj
I druga, w stosunku do Morsa absolutnie kluczowa sprawa.

Zauważ, że Mors w swoich postach nieustannie prowokuje, specjalnie wstawia liczne zaczepki - bo tak naprawdę uwielbia te dyskusje, specjalnie to robi, ileś razy już się rajcował, że ma największą ilość komentarzy na BS. Przeczytaj sobie ten wpis pod którym komentujemy - to jest ewidentna zaczepka w moim kierunku, także Eranis, która również lubi sobie z Morsem pożartować. Wstawiając takie tezy jak w tym wątku - tylko czekał aż się zacznie gorąca dyskusja. I robił to w swoich wpisach wielokrotnie. Kto sieje wiatr - ten zbiera burzę, jak się wstawia takie zaczepki to nie ma się co dziwić, że ludzie z tym zaczynają dyskutować.

Znajdź mi jakikolwiek mój wpis gdzie ja taką zaczepkę robię, gdzie w ogóle wspominam o ludziach którzy nie są związani z konkretną wycieczką o której piszę. Ilu ludzi w każdym wpisie dokładnie opisuje w co byli ubrani? I przechwala się jakie to ich (mocno kontrowersyjne jak w przypadku Morsa) ubranie doskonałe i cudowne?

Ja skupiam się po prostu na opisie trasy i przeżyć z nią związanych - a nie usiłuję za wszelką cenę wywołać dyskusję. Jak zaczniesz we wpisach pisać o szeregu kontrowersyjnych spraw - to zaraz się dyskusja rozkręci, tak więc zdaj sobie sprawę, że Mors takie zaczepki wstawia często, z pełną premedytacją umieszcza w swoich wypowiedziach kontrowersyjne tezy. A później udaje niesłusznie zaatakowanego bidulka po którym ludzie jadą komentując te jego prowokacyjne zaczepki. Mors nie ma 5 lat, doskonale wie co robi, prowokuje z pełną premedytacją.
wilk
- 14:22 niedziela, 13 grudnia 2015 | linkuj
@dornfeld
Warto żebyś najpierw zrozumiał czyjeś wypowiedzi, później komentował. Kwestia pieniędzy - nic nie mam do czyichś pieniędzy, ale zdecydowanie nie podoba mi się to co uprawia Mors, czyli zarzucanie ludziom którzy je wydają na sprawy rowerowe snobizm, nieodpowiedzialność i inne teksty z tej półki. Jak czytam, że opony Schwalbe to snobizm, bo on na jakiś dziadowskich oponach nie złapał gumy przez 40tys - to jest to nie do przyjęcia, tym bardziej, że Mors nigdy nie używał dobrych opon i dobrego sprzętu i nie wie jaką robi różnicę, ja natomiast na rowerach klasy marketowej jeździłem parę lat, więc wiem o czym mówię. I stąd moje komentarze, są po prostu odpowiedzią na jego bardzo liczne teksty w tym guście - "po co tyle wydawać", "to snobizm".

Co do tego jak jeździmy zimą - ponownie komentuję to dlatego, że Mors przedstawia sprawę jakby jego podejście było równoważne z podejściem profesjonalnym - a tak zdecydowanie nie jest. I osoby które będą się na nim wzorować tylko swoje możliwości zimą znacznie obniżą. Gdyby pisał, że ma chęć zaimponowania takim ubiorem - to bym tego nie komentował, ale jeśli przedstawia to jak tak samo dobry styl jazdy zimą co człowiek odpowiednio ubrany - zabieram głos, krytykując to podejście.

Dystanse ultra - nigdzie nie twierdzę, że to jest dobre dla zdrowia, to się robi tylko dla satysfakcji, dla sprawdzenia siebie, a przede wszystkim dla wynikającej z tego własnej przyjemności. Podobnie jak i jazda zimą, z punktu widzenia treningu jest mało sensowna; kolarze trenują w cieple, czy na trenażerach, bo jest to efektywniejsze.
wilk
- 13:59 niedziela, 13 grudnia 2015 | linkuj
No właśnie to jest cały Wilk"
- jak zarzyna swój organizm na ultramaratonach to jest OK, a jak ktoś lubi chłodek to jest głupi, niepoważny itd.
- jak WNIÓSŁ na plecach KOLARKĘ NA RYSY, to to było fajne, ciekawe, bohaterskie, a jak ja WJECHAŁEM monocyklem na Morskie Oko, to oczywiście mnie wyśmiał, że to głupie i bezsensu (sic!);
- jak ja się wypowiadam o jeżdżeniu zimą to mnie wyśmiewa, że on ma dużo większe doświadczenie a ja się guzik znam, tylko że w kwestii monocykli i morsowania Wilk też się mądrzy, choć w tych obszarach nie ma akurat JAKIEGOKOLWIEK doświadczenia...
itd. itp.

Płetwy opadają... :/
mors
- 13:20 niedziela, 13 grudnia 2015 | linkuj
Wilku zwyczajnie przeginasz ! Jeżeli nie oceniasz ludzi po tym ile mają pieniędzy, to czemu ciągle zarzucasz „morsowi”, że ich rzekomo nie ma. Jeżeli by było tak jak mówisz, to zwyczajny takt nakazuje darowanie sobie tego typu uwag, w myśl zasady, że „w domu powieszonego nie rozmawia się o sznurze”. Ponadto zarzucasz, że Mors, zrobił sobie ze swojego morsowania i kolekcjonowania opon z Dębicy sposób na wyróżnienie. Co jest w tym jest złego ? Jeżeli komuś taki sposób pozwala na lepsze samopoczucie to należy się tylko cieszyć. Weź też pod uwagę, że cała ta Twoja wiedza, o żywieniu, treningach jest dobra dla Ciebie, ale nie musi być dobra dla innych. Powód jest prosty nie każdy ma cele zbieżne z Twoimi, nie dla każdego szybciej i dalej oznacza lepiej. Oczywiście można komuś w dobrej wierze coś doradzić, ale o tym czy jest to sensowne zdecydować może tylko osoba której ona dotyczy. Dla mnie ta cała wiedza, też jest to wyrzucenia do kosza, nie dlatego, że nie ma podstaw naukowych, ale dlatego, że osiągnąłem taki pułap z jakiego jestem zadowolony, jazda sprawia mi wiele radości i przy tym chce zostać, czyli „stać w miejscu”- jak to napisałeś. Jeżeli jednak ja czy mors stoimy w miejscu to w czym ci to przeszkadza, przecież nikt nie łapie Cię za koszulką byś stał razem z nami. „Ja Ci też mogę dać radę” opartą na obiektywnych badaniach , nie jeździj w maratonach, nie zarywaj nocy zwłaszcza, przez kilka razy z rzędu. Są dziesiątki badań na temat złych skutków zdrowotnych niedoboru snu i jego nieregularności. Jakoś nie sądzę, byś chciał słuchać takich rad od lekarzy, gdyby ci przedstawili dziesiątki obiektywnych badań naukowych. Żyj i daj żyć innym !
dornfeld
- 12:15 niedziela, 13 grudnia 2015 | linkuj
A Tobie bliżej do wilkołaka niż do "miłosierdzia".

Nie podpieraj się tymi maksami zimowymi, to były tylko konkretne trasy, tak jak ta wrześniowa. Wyszło tyle km ile wyszło, co o niczym nie przesądza, równie dobrze mógłbym zamienić te trasy.
mors
- 23:44 piątek, 11 grudnia 2015 | linkuj
I dlatego, że źle oddychasz latem to rekord masz z lata... Aj Morsie, Morsie ;))
Spuszczam już zasłonę miłosierdzia, z wiarą nie ma dyskusji, a Ty uwierzyłeś że zimą jeździsz lepiej i jest to wiara silna jak wśród pierwszych chrześcijan. Ale skanseny to pożyteczna rzecz, na Bikestats też się przyda skansen z naszym własnym Yeti; a że temu Yeti bliżej do misia z Krupówek to już inna sprawa...
wilk
- 21:15 piątek, 11 grudnia 2015 | linkuj
Z Tobą problemów jest dużo więcej ;] moje pisanie dotyczy mnie, nikogo się nie czepiam i nie rozliczam, a Ty to robisz pasjami, w dodatku tendencyjnie i częstokroć prowokacyjnie. A nawet bezczelnie - wmawiając komuś nieszczerość.

To jakie mam maks. dystanse zimą i latem o niczym nie przesądza, bo ten letni wynik ma już ponad 3 lata, poza tym żaden nie był żyłowaniem się do końca.

Zrozum, że czerpię energię ze śniegu i mrozu a hipotermia napędza mnie psychicznie. ;)
A tak całkiem serio: latem cały czas się duszę, nawet w chłodzie, a na mrozie oddycham zdrowo, a to przecież bardzo istotny czynnik. Stąd ta różnica na plus dla Zimy.
mors
- 20:21 piątek, 11 grudnia 2015 | linkuj
Z Tobą Morsie problem jest taki, że Ty uwierzyłeś w swoją "kiełbasę wyborczą", w tą bajeczkę, że zimą jesteś tak samo sprawny jak latem. Przy czym warto zauważyć, że wcześniej twierdziłeś, że zimą jesteś sprawniejszy, ale po tym jak Ci wytknąłem że rekord dystansu masz z lata teraz twierdzisz, że jest to po równo ;)).

I dopóki nie zmienisz podejścia - to będziesz stał w miejscu i 500km rzeczywiście nigdy nie zrobisz. Bo 500km to już jest dystans, gdzie różne detale zaczynają odgrywać coraz większą rolę, kumulują się i osłabiają rowerzystę, więc trzeba je umieć minimalizować; dlatego ważny jest dobry rower, szybkie i lekkie opony, właściwe odżywianie, odpowiednio rozłożone postoje. I Kot i Gustaw i ja mieliśmy kiedyś rekordy na poziomie 100km, a 1000km wydawał się totalnym kosmosem - ale my się nie zamykaliśmy w swoich teoriach, tylko się uczyliśmy, nabierając doświadczenia. A Ty wszystko wiesz najlepiej i nie chcesz się uczyć, więc stoisz w miejscu.

Już Ci pisałem, że nie jesteś żadnym Yeti - i dotyczą Cię te same prawa co każdego człowieka, jak w przypadku każdego Twoja wydajność zimą spada. Cała różnica to lekko większa odporność na zimno, pewna zaleta zimą, ale to bez problemu można wyrównać właściwym ubiorem. Więc jak każdy człowiek - również i Ty jesteś bardziej wydajny latem, w temperaturach 15-25''C. Nie bez powodu zawodowcy jeżdżą zimą trenować na Kanary, albo do RPA - bo w takich temperaturach trening mięśniom coś daje, zimą jest nieefektywny.

Możesz dalej wierzyć, że jesteś Człowiekiem Lodu i stać w miejscu, a możesz też coś zmienić i podejmować tyle prób dłuższych tras latem co próbujesz zimą - i szybko zobaczysz postępy. I zrozumiesz, że ta cała "profeska" to nie jest marketing i snobizm, tylko rozwiązania dzięki którym dystanse ultra stają się dla nas osiągalne.
wilk
- 12:08 piątek, 11 grudnia 2015 | linkuj
Kot osiąga zimą połowę swojego maksymalnego potencjału a ja 100%, oczywiście swojego. Nie zrobię zimą 500 dlatego, że nie zrobię tego w ogóle. Gdybym latem robił 700 to i zimą bym to zrobił.

Poruszyłem wątek kwestionowania mojej wiarygodności, a Ty skaczesz po innych tematach (zarzutach).
Jak jesteś taki nieufny, to po co czytasz BS a właściwie po co czytasz w ogóle cokolwiek?

Udowodniłeś, że nie masz klasy i przyzwoitości. Idź do lasu do wilków (lupus) i się trochę ucywilizuj.
mors
- 23:53 czwartek, 10 grudnia 2015 | linkuj
A co tu jest do komentowania? Przecież masz wyjaśnienie w mojej wcześniejszej wypowiedzi. Pisałem o pozerstwie, IMO jesteś więźniem swojego wizerunku "wielkiego oryginała", masz dobrze widoczną potrzebę ciągłego imponowania, polowania na okienko (i to, że raz z tego zrezygnowałeś nie przekreśla wielu wcześniejszych "polowań") - więc trudno, żebyś jadąc do kogoś jadł gorące jedzenie, bo wtedy już by nikt w to gadanie nie uwierzył.

Porównanie z Kotem zabawne, dla oceny tego jak jesteś mocny zimą nie liczy się stosunek maks. dystansu w lecie do dystansu zimą - tylko liczby bezwzględne. Jedna trasa na 500km to wysiłek nieporównywalny z dwoma na 250km, bo prawdziwą odporność na warunki to widzisz dopiero jak jesteś już skatowany i masz te 300km w nogach. A 1000km to zupełnie inna liga wysiłku, zimą już bardzo trudna do osiągnięcia.
wilk
- 23:24 czwartek, 10 grudnia 2015 | linkuj
Kot robi 1000 latem i 500 zimą, ja robię 300 we wrześniu i 300 w styczniu, widzisz różnicę?

I jeszcze jedno - nie pozwolę sobie, na bezczelne podważanie mojej wiarygodności.
Twierdziłeś, że to ściema/bajka, że nie jem ciepłego dla idei, tylko ze sknerstwa. Przedstawiłem Ci dowód - przemilczałeś, podobnie jak trzy ostatnie akapity mojej poprzedniej wypowiedzi (i to jest właśnie kwintesencja dyskusji z Tobą - przemilczysz 50 ripost i zaczynasz preparować 51. atak).
Ale jak nie wierzysz mojemu słowu pisanemu, to jest z nami (pod nami) akuratnie ''Jurek57'' -
otóż byłem u Niego w domu minionej Zimy, po 10 godz. jazdy (częściowo pociągiem), w temp. bliskich 0*C no i oczywiście zostałem ugoszczony (odpada wątek finansowy!) m.in. gorącą herbatą i co? Podziękowałem i poczekałem, jak całkowicie wystygnie. :)

Możesz zweryfikować te ''świadectwo'', ale najlepiej, jak po prostu wykażesz krztynę klasy i minimum honoru: PRZEPROŚ I WYJDŹ.
mors
- 23:08 czwartek, 10 grudnia 2015 | linkuj
Tylko to nie są żadne moje poglądy - tylko ogólnie przyjęte prawidła. To nie jest tak, że Twoje zdanie przeciw mojemu zdaniu, tylko Twoje zdanie przeciw zdaniu mnóstwa ludzi z doświadczeniem nieporównywalnym z Twoim.

I pora się z tym pogodzić, a nie wmawiać ludziom że taki model jak Twój jest tak samo dobry jak model ogólnie przyjęty, bo to taka sama prawda jak to, że kupowanie opon Schwalbe to snobizm. Zdaj sobie sprawę, ze przeginasz i mocno płyniesz; a ja jestem bardzo cierpliwym dyskutantem który na Twoje bajery, odchodzenie od tematu i zaczepki się nie nabiera, tylko konsekwentnie wraca do meritum i zwalcza robienie ludziom wody z mózgu, wykazując że przyczyną takiego podejścia jest Twoje pozerstwo i skąpstwo, a nie realny zysk z danego rozwiązania.

Np. Kot która ma bardzo słabą odporność na zimno, marznie po minucie poniżej 10 stopni - jest od Ciebie dużo większym "morsem" i mimo tego, że łatwo marznie jest w stanie zimą robić trasy, które są poza Twoim zasięgiem. I to pokazuje ile jest warte odpowiednie podejście logistyczne, dobry strój, takie zaplanowanie trasy by postoje wypadały po odpowiednim dystansie, by jeść tyle i w taki sposób, żeby móc jechać w normalnym tempie, a nie zamulać po 26h na trasie 250km.

I starczy już tego wykładu, jakąś tam minimalną nadzieję mam, że coś z tych wielu rad odnośnie jazdy zimą, które dostałeś - do Ciebie się przebije. Nie musisz o tym pisać i przyznawać się, że skorzystałeś, ale dla siebie samego - warto skorzystać i tak jeździć by swojemu organizmowi na zimnie pomagać, a nie go osłabiać.
wilk
- 22:42 czwartek, 10 grudnia 2015 | linkuj
Już przekraczasz moją i tak nadludzką cierpliwość. Zrozum, że ludzie nie będą mieli na wszystko poglądów zbieżnych z Twoimi. Jak szukasz bajek to proponuję "Wilka i Zająca" ;) nie ma czegoś takiego jak "Wilk i Mors".
I przestań raz na zawsze wmawiać mi cokolwiek, bo to nie jest ani miłe i kulturalne, ani śmieszne, ani mądre.
Masz dowód:
http://mors.bikestats.pl/1274508,Ciepla-herbata-to-tylko-stan-umyslu-mrozne-cwierc-tysiaka-do-Jarocina-Hrgn.html
który z resztą podówczas widziałeś (pierwsze zdjęcie i treści pod nim) który jednoznacznie wszystko rozstrzyga: nawet na darmowy ciepły posiłek nie skusiłem się przy 26 godzinnej trasie w styczniu!

"Nic mi do Twoich pieniędzy" - doprawdy?! Co drugi komentarz o mojej kasie... Schiza?

"sam tak samo wiele razy podróżując po drogich krajach oszczędzałem w ten sposób, zamiast jadać w knajpach sam gotuję, rzadko sypiam na kempingach"
- no teraz to się ośmieszyłeś doskonale, bo dopiero co na swoim blogu się ciskałeś, że nie jesteś Lupus (wilkiem) i że jesz i pijesz ciepłe, jak cywilizowany człowiek, bo Cię na to stać.
Chcesz cytaty czy lecytynę?
mors
- 21:43 czwartek, 10 grudnia 2015 | linkuj
Nic mi do Twoich pieniędzy i tego jak żyjesz, nigdy nie oceniałem ludzi po tym ile zarabiają i ile mają na koncie - ale irytuje mnie wmawianie ludziom głupot, że wydawanie pieniędzy na ich pasje to snobizm, przestań pisać bajki że prawdziwa zimowa jazda to bez ciepłego jedzenia i inne tej klasy mądrości. Bo każdy bez trudu zgadnie co z czego wynika, nie chęć jazdy w tym stylu leży tu u podłoża, tylko chęć przycięcia kasy. Weź przykład z innych rowerzystów, jakoś Gustav nie ma problemu z napisaniem, że odpoczywał na powietrzu bo było za drogo, sam tak samo wiele razy podróżując po drogich krajach oszczędzałem w ten sposób, zamiast jadać w knajpach sam gotuję, rzadko sypiam na kempingach itd. Jakbym miał dużą kasę to bym sobie pojechał z kartą kredytową zupełnie na lekko, bez kilogramów bagażu. Ale my nie tworzymy ideologii usprawiedliwiającej przycinanie kasy, tylko piszemy szczerze jak jest.
wilk
- 19:49 czwartek, 10 grudnia 2015 | linkuj
Nie przestanę się wypowiadać dopóki nie przestaniesz przedstawiać swoich wydumanych teorii jako równorzędnych z podejściem zalecanym przez fachowców, nie przestanę punktować licznych bzdur które starasz się tu przedstawiać.

I nie opowiadaj mi bajek o tym oszczędzaniu na przyszłość - bo czym innym jest oszczędzanie, czym innym chorobliwe skąpstwo jakie prezentujesz. Wydatki na ciepłe jedzenie na trasie, dobre opony, rower za 2000zł zamiast za 200zł - to nie są wydatki, które w jakikolwiek mogą rzutować na naszą przyszłość. Podniosą komfort i przyjemność z jazdy drastycznie, a kosztować wiele nie będą. Tak jak wspominałem - całe to Twoje pisanie w tej tematyce to dorabianie ideologii do braku kasy. Zupełnie nie wierzę, żebyś miał odłożone znaczące pieniądze, bo ludzie posiadający pieniądze nie prezentują tak chorobliwego podejścia do tych spraw; oszczędzają - ale w inteligentny sposób, a nie rajcują się oszczędnościami rzędu paru złotych o jakich nieraz wspominałeś, albo zmęczeni mordują się na rowerze bo szkoda im 20zl na pociąg; zdaj sobie sprawę, że takimi tekstami od razu pokazujesz wokół jakich kwot się obracasz. Ludzie naprawdę bogaci, ale skrajnie skąpi - to już patologiczne przypadki, niesłychanie rzadkie, był w Polsce z 15 lat temu przypadek żebraka, co w chwili śmierci miał ponad 1mln na koncie, a cały czas żył jako żebrak.
wilk
- 19:48 czwartek, 10 grudnia 2015 | linkuj
Odwoływałem się do wszystkiego, co było dobre i piękne w tradycji, a nie doktrynalnie do całej tradycji - już to tłumaczyłem. Amnezja czy tylko się bezsensownie drażnisz?

Lata młodości są najlepsze, a lata chorób, niedołęstwa i starości najtrudniejsze.
Priorytety hedonistów są jakie są, ich wybór, ale niech chociaż nie ośmieszają się z utożsamianiem monocykli z dzieciniadą.

"Intensywne przeżycia"? Mam ich więcej, niż średnia krajowa w narodzie, w dodatku nieszablonowo i niemal bezkosztowo.

Mnóstwo osób ma domy? Mnóstwo z nich to ma tylko hipoteki na 20-30 lat...
Szczęśliwe rodziny? Jest też mnóstwo nieszczęśliwych. O proporcjach nie ma co dyskutować, bo po pozorach tego nie obliczysz.
Najśmieszniejsze, że sam słyszałem nieraz opinię, że nie powinienem mieć rodziny, bo za dużo żyję rowerem :D (statystycznie wychodzi ok. 1h 15 min dziennie... czyli tyle, co przeciętny Warszawiak STOI w korkach, albo ogląda TV ;D;D ). Jakbym sobie codziennie postał godzinę w samochodzie to bym był OK. ;D;D

Jak mnie rozjedzie samochód za młodu, to zyskają spadkobiercy. To też dobrze.

I przestań się wypowiadać, co ja wiem a czego nie wiem, bo znasz tylko ułamek procenta mojego życia, a nawet jak już coś tam przeczytasz na BS, to połowę zmieniasz a połowę pomijasz/zapominasz.
mors
- 18:13 czwartek, 10 grudnia 2015 | linkuj
A odkąd to stoimy przed wyborem albo/albo? Ty tu opowiadasz o zbieraniu pieniędzy na dom i rodzinę, a tymczasem na BS mamy mnóstwo szczęśliwych rodziców, którzy mają już dzieci i domy i do tego dobre, drogie rowery. A Ty wkładasz wszystkich do jednego worka, jakbyś nie widział tych całych rodzin co świetnie się bawią kibicując ojcom/mężom jeżdżącym na wypasionym sprzęcie. Przecież Ty w ogóle świata nie znasz, przejedź się kiedyś na dowolny wyścig czy MTB czy szosowy, gdzie jest mnóstwo wypasionego sprzętu i gdzie na mecie jest mnóstwo szczęśliwych rodzin, pełno dzieciaków, które startują na dystansach mini itd.

Oszczędzać tez trzeba umieć z głową, co Ci po tych pieniądzach - jak Ci najlepsze lata życia przelecą między palcami? Kiedy będziesz te pieniądze wydawał, jak 60 lat dożyjesz? Albo dociągniesz do 40-tki potrąci Cię samochód - i diabli wezmą Twoją filozofię, umierając w szpitalu pomyślisz "a mogłem sobie pożyć". Dla wielu osób życie - to przede wszystkim intensywne przeżycia i na to wolą wydawać pieniądze, zobaczyć świat, a nie nabijać kasę na koncie.

A Ty jak w wielu sprawach masz podejście zupełnie niedzisiejsze, podejście przedwojennego żydowskiego lichwiarza, jest w "Lalce" taka jak żywa przedstawiona postać Szlangbauma, który kupował dom za tysiące rubli a wykłócał się z dorożkarzem o kilkanaście kopiejek przy kursie.

Odwołujesz się tu do tradycji? To sam sobie odpowiedz do jakiej tradycji takiemu podejściu jakie lansujesz jest bliżej? Polskiego szlachcica czy ułana z fantazją czy żydowskiego dusigrosza? ;))
wilk
- 17:06 czwartek, 10 grudnia 2015 | linkuj
Na co się pomnaża pieniądze? Większość dzieci by się domyśliła...
Na przyszłość, najkrócej pisząc.
Jest to przejaw odpowiedzialności za siebie czy rodzinę w razie "W", a jeśli W nie nastąpi, to będzie na dom/mieszkanie w górach i zabezpieczenie godnego bytu na stare lata. A jak coś zostanie to pójdzie dla bardziej potrzebujących...

I to jest właśnie "piękne" - mnóstwo ludzi przeżera na bieżąco wszystko, co zarobi, byleby tylko nie odstawać poziomem życia od średniej krajowej. Znam ludzi zadłużonych po zęby, którzy jeszcze śmią ze mnie pokpiwać, że np. nie mam samochodu, że jeżdżę na jednokołowcach, a nawet i z tego, że skupiam się na oszczędzaniu...
Tymczasem, w istocie rzeczy, to własnie oni są poważni i odpowiedzialni na poziomie dziecka albo pierwotnego mieszkańca dżungli.
Moje jednokołowe rowery czy inne niewinne wygłupy to nie są bynajmniej przesłanki do oceniania powagi i odpowiedzialności...
mors
- 16:09 czwartek, 10 grudnia 2015 | linkuj
Daj już spokój Morsie bo to się wszystko kupy nie trzyma. Osoba dobrze wykształcona i obrotna nie ma problemu ze znalezieniem sobie dobrej pracy, jak jej nie umie znaleźć - to znaczy, że tych kryteriów nie spełnia. A Twoje podejście do wielu spraw pokazuje mocne wyobcowanie ze społeczeństwa, łatwo jest "byciem innym" tłumaczyć swoje niepowodzenia, trudniej spojrzeć prawdzie w oczy. Ja się nie oszukuję w tej mierze, gdybym podejmował inne wybory, gdybym więcej pracował - to bym mógł zarabiać dużo więcej; jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz.

Powtarzam - gdyby stosować Twoje kryteria do innych osób to niemal wszyscy na BS zostaliby uznani za snobów, którzy wydają kupę kasy zamiast jeździć jak Ty na sprzęcie za 200zł. Dlaczego to "pomnażanie" pieniędzy ma być czymś lepszym niż realizowanie się przez starty w maratonach, wyścigach rowerowych, wyprawach, które wymaga sporych pieniędzy? Na co mi te pieniądze jak mam ich nie wydawać na co chcę? Żeby mieć więcej na koncie?
wilk
- 11:01 czwartek, 10 grudnia 2015 | linkuj
Ukończyłem jedną z wiodących uczelni ekonomicznych (bez wyróżnień ;) ), więc niepotrzebnie się wysilasz jak do kogoś "od woreczków".

"jakby rozumować tak jak Ty - to wszyscy używaliby największej tandety, a pieniądze gromadzili w skarpecie" - dopiero co się "wyspowiadałem" z pomnażania pieniędzy a Ty tu wyskakujesz ze skarpetami, płetwy opadają, czytasz co drugie zdanie czy celowo piszesz bez sensu...

"nadmierny konsumpcjonizm" jest oczywiście niedefiniowalny, każden ma swoje wyczucie tematu. Ale oczywiście tylko Twoje wyczucie jest jedynie słuszne i wzorcowe niczym metr w Sevres.
Oprócz egoistycznego wyrachowania ("moje, więc będę wydawać jak mi się podoba") są jeszcze takie zagadnienia, jak poszanowanie pieniądza, wrażliwość społeczna itp., najwyraźniej Tobie obce...
mors
- 22:22 środa, 9 grudnia 2015 | linkuj
I nie gadaj bajek o tym przeciwstawianiu się nadmiernemu konsumpcjonizmowi bo to w kontekście tego co tu wypisujesz to jest komedia. Jeżdżenie zimą na głodniaka, teorie że np. opony Schwalbe są snobizmem i wiele innych takich tekstów pokazuje że Twoje gadanie nie ma nic wspólnego z konstruktywnością, bo jakby brać na poważnie Twoje gadanie - to 99,99% ludzi byłoby snobami. Inaczej rozumuje człowiek co zarabia 1tys inaczej ten co zarabia 10tys - i warto to zrozumieć, a nie wstawiać idiotyczne teksty o nadmiernym konsumpcjonizmie. Jak ktoś ciężko pracuje żeby dużo zarabiać - to dlaczego ma nie wydawać dużej kasy na swoje pasje? Jak ma pieniądze to dlaczego ma jeździć na rzęchu za 200zł, jak go stać na karbon za 10tys? I z tego powodu mamy go uważać za snoba? Że umie zarobić pieniądze i chce je przeznaczać na swoje pasje? Ogarnij się trochę Morsie, bo jakby rozumować tak jak Ty - to wszyscy używaliby największej tandety, a pieniądze gromadzili w skarpecie. Tylko, że po to się zarabia pieniądze - żeby z nich korzystać.
wilk
- 19:46 środa, 9 grudnia 2015 | linkuj
To nie jest tak jak się wielu naiwniakom wydaje, że za podatki nic nie dostajesz. Masz państwo, masz darmową służbę zdrowia, masz policję pilnującą porządku, masz armię broniącą kraju, masz renty, zasiłki itd. To wszystko kosztuje. A 300 lat temu jak sąsiad zebrał "partię", żeby najechać sąsiada - w diabły szedł cały dorobek jego życia, a często i samo życie i takie zdarzenia były nagminne, nie wspominając o tym, ze od urodzenia zależało wszystko, a możliwości awansu były mikroskopijne, teraz możliwości wybicia się jest mnóstwo.

To nie jest tak, że ten co nosił woreczki zarabia lepiej od wykształconego, to jest totalna bzdura, którą powtarzają ludzie co sobie w życiu nie radzą. Dobry fachowiec w każdej dziedzinie godziwie zarobi, im jest lepiej wykształcony tym więcej. Tylko czym innym jest absolwent dziadowskiej szkoły wyższej, a czym innym absolwent z wyróżnieniem renomowanego kierunku, pracodawca doskonale wie że papierek papierkowi nierówny, bo wykształcenie znacznie się zdewaluowało, sam fakt ukończenia studiów nic nie znaczy, na rynku pracy więcej jest wart dobry hydraulik niż absolwent słabej szkoły wyższej. Byle jaką szkołę skończy każdy, renomowany kierunek - tylko ci co włożą w to masę pracy. Ale dzięki temu dobrą pracę znajdują w miesiąc z pensją na dzień dobry 6-8tys, po kilkunastu latach sporo wyższą.
wilk
- 19:46 środa, 9 grudnia 2015 | linkuj
Nie wmawiaj mi ortodoksji w moich poglądach - staram się czerpać wszystko, co najlepsze z historii, tradycji i mądrości ludowej, jednocześnie doceniając liczne dobrodziejstwa współczesnej techniki i nauki.
Mam NRC bo (w przeciwieństwie do gazet) nie przemaka, jak i również m.in. komórę i laptopa i to nawet nówki sztuki - ale oczywiście modele najtańsze na rynku. :)
Natomiast konstruktywnie sprzeciwiam się powszechnemu NADMIERNEMU konsumpcjonizmowi, snobizmowi i hulaszczemu trybowi życia i towarzyszącemu mu niemal zawsze odwrotowi od rozwiązań prostych i tradycyjnych.

50% podatki - chyba zapominasz, że w każdej swojej dętce i oponce zapłaciłeś już 23% VATu, nie mówiąc już o opodatkowaniu dóbr akcyzowych.

W tych czasach to właśnie ludzie od "noszenia woreczków" zarabiają znacznie lepiej niż przeciętny wykształciuch, na jakim świecie żyjesz?

A jak tak bardzo Cię interesują (kolejny raz...) moje pieniądze to wiedz, że dzięki oszczędnemu trybowi życia całkiem sporo inwestuję na rynku kapitałowym, a w całkiem niedalekiej przyszłości - także "na swoim"...
mors
- 18:48 środa, 9 grudnia 2015 | linkuj
O bosh...
Tak kiedyś ludzie żyli bez zdobyczy technologii - tylko jak żyli? Jaka była średnia długość życia? Ilu ludzi umierało na choroby, które teraz leczy się banalnie dzięki zdobyczom ludzkiego umysłu? Podatki 50%? A kto Ci każe pracować na etat i tyle płacić? Jak ktoś jest zdolny to ma mnóstwo możliwości zatrudnienia dla siebie, na zupełnie innych stawkach. Jak mówi przysłowie "nie chciało się nosić teczki - trzeba nosić woreczki"...

I w swoim rzekomym zamiłowaniu do staroci jesteś też nieprawdziwy - folie NRC to dość nowy wynalazek, a jakoś Cię nie mierzi, jakoś gazety jak Ci ludzie proponują nie chcesz zamiast tego stosować. Więc nie jest dla Ciebie ważne czy coś jest stare czy nowe, ważne żeby było tanie.

Dla mnie jesteś prekursorem nowego stylu jazdy, wizjonerem wyrastającym wysoko ponad otoczenie, które Cię nie rozumie i nie docenia, a czasem nawet ośmiela się podśmiewać z Twoich pomysłów. Ludzie stworzyli Bikepacking, UltraLight, natomiast Mors tworzy Sknera--Biking - połączenie jazdy na rowerze z freeganizmem. Teraz się z Ciebie śmieją, ale za 100lat może na Placu Czerwonym razem z portretami Lenina naszego Morsa poniosą ;))
wilk
- 12:58 środa, 9 grudnia 2015 | linkuj
Technologia i ogólnie cywilizacja psuje ludzi: nasi praprzodkowie nie mieli pieniędzy, nie mieli pracy (etatowej) ani zaawansowanych technologii i żyli. A My (ludzie współcześni) byśmy zginęli jak bezbronne dzieci.

Była kiedyś "dziesięcina" - a teraz państwo zabiera nam prawie 50cinę.
Teraz pod każdą "strzechą" jest mnóstwo zaawansowanych technologii, a i tak każdy chciałby mieć (czyli kupić!) więcej... Większość ludzi już się z tej spirali nigdy nie wyrwie...
mors
- 23:56 niedziela, 6 grudnia 2015 | linkuj
Jesteś uparty jak ... .
To dlaczego setki tysięcy ludzi ma świecie umiera z braku wody , niedożywienia , chorób itd.
Technologia pozwala na zaspokojenie takich potrzeb !
Ale możnym tego świata się to nie opłaca !!!
Lepiej organizować szczyty np. klimatyczne . Bo to ładnie wygląda w tv. I można jeszcze na tym zarobić.
Jurek57
- 23:16 niedziela, 6 grudnia 2015 | linkuj
No a własnie tzw. postęp technologiczny to najlepszy magnes na kasę PROsów. ;>
mors
- 21:34 niedziela, 6 grudnia 2015 | linkuj
Nie bądź naiwny ... kapitalizm to po pierwsze kasa ! ;-(
Jurek57
- 21:27 niedziela, 6 grudnia 2015 | linkuj
Tak? A czymże byłby kapitalizm bez technologii? :)
mors
- 21:14 niedziela, 6 grudnia 2015 | linkuj
Morsie , to nie wina technologi. Ale kapitalizmu ! :-)
Jurek57
- 19:54 niedziela, 6 grudnia 2015 | linkuj
No to faktycznie niedawno. ;)
Technologie bywają słabsze niż mądrość ludowa, a na pewno są droższe.
Najlepszy przykład: ostatnio podali, że korzeń mlecza/mniszka lekarskiego lepiej zwalcza nowotwory niż chemioterapia, przy czym, oczywiście, nie ma żadnych skutków ubocznych (a chemia ma ich mnóstwo) i dostępny jest pospolicie i za darmo... Tymczasem ludzie (większość) widzą w nim tylko chwasta...
mors
- 19:50 niedziela, 6 grudnia 2015 | linkuj
Morsie , te bajery eco , pro itp. są takie modne bo pozwala na to technologia.
Kiedyś , nawet profi w tour de france używali np. gazet jako izolacji. I nie było to aż tak dawno bo pierwsze relacje w TVP z tegoż , śledziłem chyba w 70-tych latach.
Jurek57
- 19:44 niedziela, 6 grudnia 2015 | linkuj
@MLJ: folia to najbardziej na zimę własnie.
@eranis: "niesie"?? :O ;p
A wiesz, że czasamami normalni ludzie (tak, tak, tacy też tu zaglądają) zapytują mnie "a Ty z tą Eranis to tak na poważnie się żrecie?" ;D;D
mors
- 19:15 niedziela, 6 grudnia 2015 | linkuj
A na Twój problem proponowałbym jeżdżenie w papierowej torbie. ;))))
mors
- 01:32 niedziela, 6 grudnia 2015 | linkuj
Y55: czemu tylko mi? Cały czas sugeruję, że każden może się ogrzewać (tzn. izolować) surowcami wtórnymi, zamiast kupować super-hiper-ultra PRO, BIO itp. wdzianka, ochraniacze itp. bajery za niemałe pieniądze...

Michaił: Ty to na każdą okoliczność masz w odwodzie coś z klasyki kina ;]

Eranis: a to nie mówiłem jeszcze nic o eksperymentach z grzybkami? ;))
Z Wilkiem łączy Cię skłonnośc do polewania się z moich pomysłów. ;p
mors
- 01:31 niedziela, 6 grudnia 2015 | linkuj
Leszek z "Daleko od szosy" "Politykę" wkładał pod koszulę na motor. Tobie na rower wystarczy jakaś cieńsza gazeta codzienna.
yurek55
- 23:39 sobota, 5 grudnia 2015 | linkuj
Ta para młoda, która na Ciebie trafia niespodzianie...

Skojarzenie mam jedno: https://www.youtube.com/watch?v=SmMK3Dl9eAk
michuss
- 21:55 sobota, 5 grudnia 2015 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!