thewheel

Głos spod lodu ;)tutaj klika:

mors z przerębla w: Nowa Morsownia ;p
kilosy od 2011:75007.00
w tym teren:2053.70
kapcie w Krossie od 1999: 1

Wykres rokroczny, sińce od 2011:

Wykres roczny blog rowerowy mors.bikestats.pl 2020: button stats bikestats.pl 2019: button stats bikestats.pl 2018: button stats bikestats.pl 2017: button stats bikestats.pl 2016: button stats bikestats.pl 2015 (chyba niedokończony) button stats bikestats.pl 2014 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl 2013 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl 2012 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl

Moje dziwolągi:

Jeszcze nieusunięci ;))

Kto szuka, ten znajdzie ;)

Zamrażarka pełna wpisów i komentów:

Linki, harpuny:

Huraganem pod wiatr (powrót z Wlkp.)

Niedziela, 13 września 2015
kilosy:62.00gruntow(n)e:2.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Nielicho
Do Poznania pociągiem, tamże do przesiadki 40 minut, a wiadomo, co można zrobić na poznańskim dworcu przez 40 minut: kupić bilet i odnaleźć peron. ;D
No może nie 40, ale niewiele mniej: jeden automat biletowy nie działał, po przebrnięciu podwójnej kolejki do drugiego - zawiesił się w połowie mojego operowania, a później już tylko kolejka do tradycyjnego okna kasowego i ekspedycja poszukiwawcza pod tytułem "właściwy p(i)eron. :)

Później Zielona Góra, tamże dogorywające winobranie, msza (z rowerem bez zapinania i w stroju kolarskim ;] ) i chowanie się po krzakach do późnego popołudnia, bo taki gorąc się porobił, że nie szło jechać z plecakiem...
Niektórym to było za gorąco nawet i bez plecaków - w Zielonej widziałem kobietę w średnim wieku odzianą w górę od stroju kąpielowego, a w P-niu - małolatę w staniku sportowym. A to ci wrzesień. ;)

Pocztówka z Zielonej:

Klimat PRL-u Żuczek oddawał doskonale, albowiem nie mógł odpalić. :)

Pod wieczór wyruszyłem "heroicznie" do Morsownii - połowa trasy silny boczny, połowa czołowy. Jak cyborgi mogą tak jechać kilkaset km, to ja mogę kilkadziesiąt. ;)
Powrót szerokim łukiem (nawet nowa parafia wpadła i to z takimi podjazdami, że pierwszy raz od nie pamiętam kiedy zrzuciłem z blatu ;p ) w tempie rekreacyjno-refleksyjnym...
Po sobotnim przeczołganiu szybkiej jazdy wystarczy mi na długo. ;p

Komentarze
Dziękuję :D
Ale połowy 230 nie mam zamiaru sama trzaskać :P
starszapani
- 20:31 środa, 16 września 2015 | linkuj
Należał Ci się ten zaszczyt najbardziej. ;))

Problem to będzie przy nadchodzącym wpisie ok. 230-kilometrowym... pamiętajcie koniecznie powyłączać subskrypcję powiadomień! ;D;D
mors
- 20:22 środa, 16 września 2015 | linkuj
Czyżbym miała ten zaszczyt zrównać obie te liczby ? :D
starszapani
- 20:16 środa, 16 września 2015 | linkuj
Ale brakuje już tak niewiele...
michuss
- 20:14 środa, 16 września 2015 | linkuj
Wciąż mniej komentów niż kilometrów... dziwnie tak jakoś... ;))
mors
- 20:05 środa, 16 września 2015 | linkuj
Dobra, ja już nic nie piszę, bo się okazuję prorokiem we wszystkim, poza zrozumieniem sensu tego wątku :)
Trollking
- 19:57 środa, 16 września 2015 | linkuj
A to w takim razie jak najbardziej na miejscu :)))
starszapani
- 19:54 środa, 16 września 2015 | linkuj
No nie tak do końca nie na miejscu, bo ja na ten przykład jutro jadę do córeczki rowerem. I może się zdarzyć, że pojedziemy razem - w sensie ona na swoim pielśim lowelku :P a ja na własnem.

starsza - dziękuję za słowa uznania, ale obawiam się, że nie było to zbyt zdrowe :P
michuss
- 19:47 środa, 16 września 2015 | linkuj
@Trollking: a co powiesz na słit focię pewnej starszej pani zmieniającej dętkę? ;) Po mojemu to zmienia postać rzeczy. ;)
mors
- 19:46 środa, 16 września 2015 | linkuj
Trollking - ale, że komentarz absolutnie nie na miejscu i bez uzasadnienia :P
starszapani
- 19:41 środa, 16 września 2015 | linkuj
Naprawdę chcesz rozwinięcia? To proszę bardzo. Zaburzenia erekcji na podłożu neurogennym. To właśnie może spotkać Pana Wycinka :P
starszapani
- 19:40 środa, 16 września 2015 | linkuj
Jak zaczniecie wklejać zdjęcia (wiem, tu się nie da, ale przesadzam zasadnie) tego, co mieliście na obiad po/przed kręceniem, słit focie z wymiany dętki, a na końcu zdjęcia bachor..., sorry, dzieci (czyichkolwiek) jadących na "pielśim jowejku" to...

...w sumie nie wiem co. Ale wyrażę dezaprobatę! :)

A EN57 ma jak dla mnie nie dwa jeden, ale nawet Polska - Gibraltar :)
Trollking
- 19:39 środa, 16 września 2015 | linkuj
Już lepiej je dokończ W OBSZARZE Wycinka, to może się bardziej opamiętam.
mors
- 19:30 środa, 16 września 2015 | linkuj
Brawo Michuss !!!
Morsik - powinieneś brać przykład a nie opychać się batonami. Nie chcesz, żebym zaczęła przytaczać tutEj me niedzielne wersy :P
starszapani
- 19:27 środa, 16 września 2015 | linkuj
Ten to ma czas na wszystko... o_O
mors
- 19:21 środa, 16 września 2015 | linkuj
Ja mogę pochwalić się nie tylko tym, że obiadek zjadłem jak należy, ale że jeszcze sam go sobie zrobiłem. :P ;)
michuss
- 19:20 środa, 16 września 2015 | linkuj
Jeden batonik dziennie to chyba nie zło? ;p

(bynajmniej nie twierdzę, że był tylko jeden ;p )
mors
- 19:20 środa, 16 września 2015 | linkuj
Batonik dzisiaj był? :P
starszapani
- 19:15 środa, 16 września 2015 | linkuj
Poproszę o następny zestaw pytań ;p
mors
- 19:13 środa, 16 września 2015 | linkuj
Wcale wygłodniała nie jestem. Zjadłam obiadek :P A Wy?
starszapani
- 19:11 środa, 16 września 2015 | linkuj
Zważywszy, że piszę to naprawdę ja, a nie eranis to chyba do Ciebie. ;)
michuss
- 19:06 środa, 16 września 2015 | linkuj
No raczej nie do michussa. ;p
mors
- 19:06 środa, 16 września 2015 | linkuj
To do mnie czy do kogo ?
starszapani
- 19:01 środa, 16 września 2015 | linkuj
Wygłodniała wręcz ;p
mors
- 18:55 środa, 16 września 2015 | linkuj
O, i kolejny dyskutant :D
starszapani
- 18:51 środa, 16 września 2015 | linkuj
Więc jak na razie 2:1 dla EN57.

:P
michuss
- 18:37 środa, 16 września 2015 | linkuj
A czemu nie? :P
starszapani
- 18:35 środa, 16 września 2015 | linkuj
A jednak chętna? ;p
mors
- 18:32 środa, 16 września 2015 | linkuj
To co? Kontynuujemy? :P
starszapani
- 18:21 środa, 16 września 2015 | linkuj
Też stanę w ochronie popularnych "kibli", czyli EN57. Jak kolej zepnie na trasie dwa zespoły trakcyjne to się robią w sumie w całym składzie aż cztery komfortowe miejsca do wciśnięcia roweru. Nawet jeśli jedno będzie klasycznie zajęte przez kolejarzy z piwkami, wracających z pracy :)
Trollking
- 18:21 środa, 16 września 2015 | linkuj
Ja odkładam dzielenie na czworo na później. Dbnc.
michuss
- 22:21 wtorek, 15 września 2015 | linkuj
To zależy od tego, ilu jeszcze nie śpi.
mors
- 22:18 wtorek, 15 września 2015 | linkuj
Temat schodzi na psy , przepraszam na robaki.Czy będziemy go dzielić na czworo ?
Jurek57
- 22:16 wtorek, 15 września 2015 | linkuj
Trza było od tego zacząć! o_O ;p ;)
mors
- 22:13 wtorek, 15 września 2015 | linkuj
Morsiku, jak chcesz mogę poszerzyć wykładzik o aspekt Wycinkowy, ale nie wiem czy chcesz go słyszeć :P
Michuss - masakra :D Ale jakaż prawdziwa !!!
starszapani
- 22:12 wtorek, 15 września 2015 | linkuj
Jurek, styropian to nie wiem, natomiast ryż podobno miał zamaskować obecność pasożytów, które dość podobnie wyglądają, ale, jak mniemam, całkiem inaczej smakują. ;)

starsza - niechaj przemówi poeta:

Ostatnia moja deska ratunku
To list napisać do "Jestem"
Tutaj Krzyś Skiba pełen szacunku
Poradźcie, bo wpadnę w depresję
Jest taka sprawa, ona ma łupież
A ja jestem wnerwiony
Przyszła odpowiedź: "To proste chłopcze,
Zrób z tego serek topiony".

:P
michuss
- 22:04 wtorek, 15 września 2015 | linkuj
Twoja groźna mina i ton robiły wrażenie, ale najważniejsze, że wśród listy powikłań nie było nic o Wycinku ;D;D

@wszyscy: Wy żyjecie w jakiejś innej strefie czasowej? ;)
mors
- 22:01 wtorek, 15 września 2015 | linkuj
Michusss - to już nie to bo nie było robali :P
A swoją drogą przypomniała mi się przypowieść pewnego Profesora od chemii po jednym z wykładów. Opowiadał jak jego kolega pracował przy produkcji serów, w tym topionych i co też za cuda tam przetapiano (mam tu na myśli różnorakie żyjątka) i jak to kamuflowano dodając do tychże kminku. Od tego czasu (a minęło go sporo) z pewną taką nieśmiałością podchodzę do tych wyrobów.
starszapani
- 21:59 wtorek, 15 września 2015 | linkuj
Chodzą słuchy że dodawano do niego styropian ?! :-)
Jurek57
- 21:59 wtorek, 15 września 2015 | linkuj
Czyli generalnie przez większość mej paplaniny, podpartej wszak dowodami naukowemi !!! Mam nadzieje, że wziąłeś sobie do serca me rady !!!
starszapani
- 21:57 wtorek, 15 września 2015 | linkuj
Jurek - no właśnie już nie! Ten oryginalny paprykarz, z czasów schyłkowego PRLu (pamiętam jak przez mgłę) to był prawdziwy rarytas. Inna sprawa, że robili go z ryb zapasożyconych w stopniu znacznym, bo po zmieleniu i tak nie było już nic widać ;) Nie tak dawno temu skusiłem się na zakup puszki i... to już nie to. ;)
michuss
- 21:56 wtorek, 15 września 2015 | linkuj
Robiłem oczy tylko jak nie rozumiałem. ;)))
mors
- 21:53 wtorek, 15 września 2015 | linkuj
Heh, nigdy nie zapomnę Twych coraz większych oczu w trakcie mego wykładania :D Najważniejsze, żeby odnieść skutek !!!
starszapani
- 21:50 wtorek, 15 września 2015 | linkuj
Te czekolady to szły przed wykładem. ;p
mors
- 21:46 wtorek, 15 września 2015 | linkuj
michuss - mam pytanie !
Czy Paprykarz Szczeciński produkowany jest w Szczecinie ? "-)
Jurek57
- 21:43 wtorek, 15 września 2015 | linkuj
Morsik mówisz o sobie (i czekoladzie)? Na cóż to ja Ci wykłady dawałam z gospodarki glukozowo-insulinowej. hę? :P

Michuss - najważniejsze, że smakowało :)

PS. dworca w Poznaniu unikam jak ognia !!!
starszapani
- 21:34 wtorek, 15 września 2015 | linkuj
Widziałem, a nawet jechałem i musiałem przez blisko dwie godziny stać trzymając rower, albowiem miejsca przy stojakach rowerowych były zajęte przez starszych ludzi, a ja nie miałem sumienia skazywać ich na podróż na stojąco, żeby rower mógł wisieć :P Rzecz w EN57, jak już się doń wtarabanisz, nie do pomyślenia ;)

Jurek - zaryzykuję nawet stwierdzenie, że to jest odkrycie roku. Są u mnie na pierwszym miejscu jeżeli chodzi o dworcowe żarcie, tuż za nimi plasują się gorące drożdżówki z Centralnego, a za nimi "słynne, olsztyńskie zapiekanki" ;)))
michuss
- 21:30 wtorek, 15 września 2015 | linkuj
@domorosły kolejarz: apeluję! EN57 z wysokim pokładem i schodkami jest przyjazna rowerzystom?? Widziałeś Ty kiedyś jakiego szynobusa? ;) ;p
mors
- 21:26 wtorek, 15 września 2015 | linkuj
michuss - cieszę że Ci smakowały !
Ja jestem ze samego środka "kopca" (ziemniaczanego) i powiem że wszelkie kwity , certyfikaty i inne dokumenta to tylko podłączanie się pod tradycje.

Moja babcia , moja matka piekła rogale bez tego ... wszystkiego a smakowały zawsze najlepiej !!!
A jakie robiły chruściki ? :-)
Jurek57
- 21:21 wtorek, 15 września 2015 | linkuj
mors - bez wątpienia :P Ale poważnie - masz rację, że często regio oferują dużo lepsze warunki do przewiezienia roweru. Szczególnie te stare EN57 z wieszakami są niezłe.

Poznaniacy - dziękuję za dogłębne wyjaśnienia ;) Kupowałem te smakołyki na dworcu, w którejś z cukierni. Smakowały przepysznie, ale pewnie były niecertyfikowane... ;/
michuss
- 21:21 wtorek, 15 września 2015 | linkuj
1k kalorii to jeszcze spoko, "niektórzy" na śniadanie potrafią zjeść (w kilku podejściach) nawet całą 300 g czekoladę (~1650 kal). :D
mors
- 21:20 wtorek, 15 września 2015 | linkuj
Chciałam jeno zaprzestać wypisywania głupot u siebie...no u Ciebie w sumie też. No ale co by to był za blog jakby mych komciów zabrakło? Zachodzę w głowę.... :D
starszapani
- 21:18 wtorek, 15 września 2015 | linkuj
Michuss - co roku są certyfikaty odnawiane. Jeśli konsumowałeś w City Center to jest szansa, że trafiłeś na odpowiedni. Jakaś tam :)

A tal realnie to fajny łap na turystów, ale nie da się ukryć, że smaczny. A już na pewno lepki :)
Trollking
- 21:17 wtorek, 15 września 2015 | linkuj
Prawdziwe rogale świętomarcińskie powinny mieć certyfikat. Kiedyś sprzedawano je tylko w święto Św. Marcina. Od iluś lat sprzedawane są na pęczki z tygodniowym czy nawet 2-tygodniowym wyprzedzeniem, a nawet można je dostać w ciągu roku. I to jest bez sensu bo prawdziwy rogal winien być pieczony (i jedzony) tylko raz do roku. Nie ta jedna tradycja, niestety, zanika....:(
Co do tuczenia - jeden taki prawdziwy rogalik z masą z białego maku i bakaliami potrafi mieć nawet 1000 kalorii :D
starszapani
- 21:16 wtorek, 15 września 2015 | linkuj
@Weterynarz: nie minąłeś się z powołaniem? ;))
@St.P. przecież chciałaś się zmieniać w przeciwną stronę? ;p
mors
- 21:13 wtorek, 15 września 2015 | linkuj
starsza - skoro w mieście Wzmiankowanego nie tylko nie zatrzymuje się żaden inter-szit, ale nawet przezeń nie przejeżdża to musi być synonimem luksusu :P ;)

Trollking - z tego co pamiętam to jadłem te certyfikowane, chociaż o żaden dowód ekspedientki nie prosiłem. Na przyszłość będę się miał na baczności. I masz rację - słodkie to to jak cholera, ale smaczne przynajmniej tak samo o ile nie bardziej.
michuss
- 21:06 wtorek, 15 września 2015 | linkuj
To chyba tylko z początków Twej kariery tutejże ;P Można to zawsze zmienić ;D
starszapani
- 21:06 wtorek, 15 września 2015 | linkuj
W tych czasach nierzadko regionalne (przynajmniej w lubuskim i dlnśl.) mają wyższy standard niż IC, w szczególności co do gramolenia się z rowerami (szynobus vs. stare pudła).

Jak dobrze poszukać to znajdzie się nawet parę wpisów bez żadnego komenta. Tak ze 2-3 na rok. ;)
mors
- 21:02 wtorek, 15 września 2015 | linkuj
Tylko 4 komcie? Nie może być :P
Co Ty tak cięgiem z temi inter szity? Lansik? ;)
starszapani
- 20:57 wtorek, 15 września 2015 | linkuj
Winobranie w Zielnej to wynalazek z przełomu XX i XXI wieku .
Pamiętam czasy (mile) kiedy w tym szacownym mieście "sączyłem" wino owocowe raz ze szklanki raz z gwinta .
To były czasy .... ! :-)
Jurek57
- 16:32 wtorek, 15 września 2015 | linkuj
Michuss - ale rogale tylko te certyfikowane, nie z dziwnymi nazwami typu "Rogale Marcina" lub "Poznańskie Rogale". Nie nie nie :) poza tym faktycznie, to można zjeść raz na pół roku, bo jeden zapewnia ilość cukru na taki okres czasu :)

Mors - a ja się pochwałę, że nawet obalałem kubeczek wina marki na zdjęciu. No cóż, bardziej był w tym PRL niż czar, ale... ;)
Trollking
- 12:28 wtorek, 15 września 2015 | linkuj
Dla mnie sama jazda PKP IC to już luksus (cenowy, niekoniecznie jakościowy ;) ). I to pomimo zniżki 50%. ;]
mors
- 09:26 wtorek, 15 września 2015 | linkuj
Pisałem nie tak dawno, że na poznańskim dworcu zjada się rogale marcińskie. Drogie to to, nie powiem, ale raz na te kilka miesięcy warto sobie zafundować odrobinę luksusu. :P
michuss
- 06:51 wtorek, 15 września 2015 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!