Drzewne Bramy, ocenzurowane mapy, nudyści itp. (zachodni Kent, UK)
Czwartek, 30 lipca 2015
Kategoria Nielicho, Odkrywczo
kilosy: | 21.00 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Plany zasadnicze były dwa: Tamiza prawie u ujścia (poniżej Londka) i wjazd do Londka maksymalnie lokalną drogą (przez pola i przysiołki).
Oba plany udały się PRAWIE (tak to jest, jak czasu mało a map "nauczyłem się" na pamięć...), ale choć krótko, było całkiem ciekawie...:
Wg Google w okolicy tego domku nie ma niczego, choć jest (widmo?)
Urocza chałupa. A.D. 1414 ?!? © mors
Później parafia Fasola (Bean). Tamże:
Volvo 120 Amazon Coupe © mors
Volvo 120 Amazon Coupe © mors
Później zjechałem sobie na autostradę A2 (rowerem!) ;D tzn. przed samą autostradą zawróciłem - oczywiście pieszo i po zakrzaczonym poboczu (zjazdy są jednokierunkowe i samochody walą całą szerokością). ;p
Później miała być Roman Road - dedykacja dla R83, ale nie było bo zwinęli tabliczkę. Albo drogę. ;p
Następnie byłem już całkiem blisko Tamizy i jej ujścia, ale zawróciłem. ;p
Chyba coś rozkopali ;) © mors
Tamiza prawie zdobyta (w tle Most im. Królowej E. II na dolnej Tamizie) © mors
Planowane podlondyńskie wiochy jadły mi już z ręki, ale utknąłem w Stumilowym lesie ;)) na wielce odludnej drodze wzdłuż grzbietu długiego wzgórza. Miejscami było widać pola ze zbożem rozmiatem, a na horyzoncie zdarzeń - Londek. Fajno.
Zazwyczaj lokalne drogi w hrabstwie Kent są zakrzaczone maksymalnie, ale ta, zgodnie z nazwą, jest zakrzaczona nawet od góry.
Three Gates Road © mors
Three Gates Road © mors
- na żywo wyglądało to jeszcze lepiej!
Bardzo przyjemny (zjazd powrót) do Valley Road (nazwa trochę przesadzona, ale tylko trochę - klimaty prawie jak w naszym Poroninie w kierunku na Bukowinę Tatrz. :) ).
Tamże tajemnicza droga (jedyna nieutwardzona jaką widziałem w Anglii), którą Google najwyraźniej ocenzurowało :O
Oczywiście są to dedykacje dla coponiektórych Czytelniczek. ;p;p
Pennis Lane. Bez komentarza © mors
A na jej końcu...
Pennis House. Bez komentarza © mors
Uciekałem aż się kurzyło. ;D
Dodać jeszcze można, że opodal jest duży ośrodek dla nudystów i to takich "raczej niegrzecznych". :>
Uprzedzając pytania - nie miałem czasu i pieniędzy ;p wróciłem, bo wieczerzało, a kuzynka jechała zaraz (last minute) do miasta wybierać rower ("taki żebym mogła dojeżdżać do Londynu do pracy :O i żeby można było na nim wystartować w thriatlonie :> ). Oczywiście się przydałem. ;p
Powrót z udanych zakupów, przez wspomniany już acz nienawiedzony "mostek":
Na moście Elżbiety II © mors
;p
Oba plany udały się PRAWIE (tak to jest, jak czasu mało a map "nauczyłem się" na pamięć...), ale choć krótko, było całkiem ciekawie...:
Wg Google w okolicy tego domku nie ma niczego, choć jest (widmo?)
Urocza chałupa. A.D. 1414 ?!? © mors
Później parafia Fasola (Bean). Tamże:
Volvo 120 Amazon Coupe © mors
Volvo 120 Amazon Coupe © mors
Później zjechałem sobie na autostradę A2 (rowerem!) ;D tzn. przed samą autostradą zawróciłem - oczywiście pieszo i po zakrzaczonym poboczu (zjazdy są jednokierunkowe i samochody walą całą szerokością). ;p
Później miała być Roman Road - dedykacja dla R83, ale nie było bo zwinęli tabliczkę. Albo drogę. ;p
Następnie byłem już całkiem blisko Tamizy i jej ujścia, ale zawróciłem. ;p
Chyba coś rozkopali ;) © mors
Tamiza prawie zdobyta (w tle Most im. Królowej E. II na dolnej Tamizie) © mors
Planowane podlondyńskie wiochy jadły mi już z ręki, ale utknąłem w Stumilowym lesie ;)) na wielce odludnej drodze wzdłuż grzbietu długiego wzgórza. Miejscami było widać pola ze zbożem rozmiatem, a na horyzoncie zdarzeń - Londek. Fajno.
Zazwyczaj lokalne drogi w hrabstwie Kent są zakrzaczone maksymalnie, ale ta, zgodnie z nazwą, jest zakrzaczona nawet od góry.
Three Gates Road © mors
Three Gates Road © mors
- na żywo wyglądało to jeszcze lepiej!
Bardzo przyjemny (zjazd powrót) do Valley Road (nazwa trochę przesadzona, ale tylko trochę - klimaty prawie jak w naszym Poroninie w kierunku na Bukowinę Tatrz. :) ).
Tamże tajemnicza droga (jedyna nieutwardzona jaką widziałem w Anglii), którą Google najwyraźniej ocenzurowało :O
Oczywiście są to dedykacje dla coponiektórych Czytelniczek. ;p;p
Pennis Lane. Bez komentarza © mors
A na jej końcu...
Pennis House. Bez komentarza © mors
Uciekałem aż się kurzyło. ;D
Dodać jeszcze można, że opodal jest duży ośrodek dla nudystów i to takich "raczej niegrzecznych". :>
Uprzedzając pytania - nie miałem czasu i pieniędzy ;p wróciłem, bo wieczerzało, a kuzynka jechała zaraz (last minute) do miasta wybierać rower ("taki żebym mogła dojeżdżać do Londynu do pracy :O i żeby można było na nim wystartować w thriatlonie :> ). Oczywiście się przydałem. ;p
Powrót z udanych zakupów, przez wspomniany już acz nienawiedzony "mostek":
Na moście Elżbiety II © mors
;p
Komentarze
No i fajnie by było sobie zrobić zdjęcie przed tym domem popijając znany za komuny napój "Black dick" :D :D :D
kosma100 - 14:11 poniedziałek, 8 lutego 2016 | linkuj
Hmmm. Ta nazwa alei i domu.... Hmmm. Fajnie byłoby tam pojechać :D
kosma100 - 14:11 poniedziałek, 8 lutego 2016 | linkuj
O matulu, dobrze, że ja tak nie mam na nazwisko :D
starszapani - 20:45 wtorek, 25 sierpnia 2015 | linkuj
Tylko jak mnie odpowiednio podpuścisz :P
starszapani - 19:58 poniedziałek, 24 sierpnia 2015 | linkuj
Dobrze, żeś nie zajechał na Wycinek Lane i pod Wycinek House :P
starszapani - 18:16 poniedziałek, 24 sierpnia 2015 | linkuj
Pewnie rzymianie zabrali Roman Road z sobą. ;)
romulus83 - 09:38 niedziela, 23 sierpnia 2015 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!