thewheel

Głos spod lodu ;)tutaj klika:

mors z przerębla w: Nowa Morsownia ;p
kilosy od 2011:75007.00
w tym teren:2053.70
kapcie w Krossie od 1999: 1

Wykres rokroczny, sińce od 2011:

Wykres roczny blog rowerowy mors.bikestats.pl 2020: button stats bikestats.pl 2019: button stats bikestats.pl 2018: button stats bikestats.pl 2017: button stats bikestats.pl 2016: button stats bikestats.pl 2015 (chyba niedokończony) button stats bikestats.pl 2014 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl 2013 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl 2012 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl

Moje dziwolągi:

Jeszcze nieusunięci ;))

Kto szuka, ten znajdzie ;)

Zamrażarka pełna wpisów i komentów:

Linki, harpuny:

Zentendorf - najbardziej wschodni punkt NRD (Męczenie Sylwka w trzech częściach ;) )

Środa, 31 grudnia 2014
kilosy:134.00gruntow(n)e:5.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Nielicho, Odkrywczo
Plan był ambitny (Tour de Bory Dolnośląskie, ok. 215 km), a prognozy optymistyczne (opady: 0,1mm).
Dobre sobie.

Część I
Mokre adidasy

Wyjeżdżam ok. północy, a tu wali śniegiem i to takim mokrym, przenikającym. Powietrze też przenikające: 96% wilgotności - w ogóle nie czuć, że ta zaledwie -3*C.
No ale jak 0,1mm to chyba za minutę się skończy, nie? ;) Otóż nie. ;p
Po 7 km zaczęły przemakać mi adidasy i wizja "dokręcenia" pozostałych 208  na mokro trochę mi się nie uśmiechała... ;p
Na powrocie, po 14km, już było niewesoło. ;p

Część II
Wokół komina

Wali śniegiem i wali, drogi wiejskie śliskie i grząskie, a przelotowe całe w słonej brei. Śnieg stopniowo przechodzi w jakieś mokre krupy i inne alternatywne stany skupienia - mokro, lepko, przenikliwie.... lekcja pokory. ;p.
Jazda cokolwiek uciążliwa, w dodatku wcale nie jest pusto na drogach, zwłaszcza (!) wiejskich - np. wpadam 2 razy na driftujących samochodziarzy (o 1 w nocy w przededniu Nowego Roku?) - psując sobie nawzajem zabawę...
Obieram system "parę km wokół komina i powrót". W domu żarcie, chędożenie kotów i pieca, suszenie rzeczy i z powrotem na rower...
Test silnej woli bez żadnych "nagród" turystyczno-krajoznawczych...
Po trzech "wycieczkach" a przed 5tą nad ranem zaczęło mnie mulić i poszedłem w internety. ;p
A zaraz wstaję i chyba jadę na pociąg, na część III...

Część III
Zentendorf

No i zamiast łoić zaległe a brakujące do statystyk kilometry, wylądowałem na niemieckich polach i łąkach, brnąc w śniegu (wszędzie 2-3 cm, a tylko tam kilkanaście (w zagłębieniach)=nawpadywało do butów).
Łaziłem, obczajałem, aż zdobyłem:
Najbardziej wysunięty na wschód punkt Niemiec - podejście zimowe
Najbardziej wysunięty na wschód punkt Niemiec - podejście zimowe © mors
Myślałem, że tam wiedzie komfortowa ddr, tak jak do każdego krzaczka czy kamyczka w owym kraju, a tu wyszła nawet niezła przeprawa (najgorsze, że czasochłonna). Chociaż być może coś przegapiłem z racji śniegu...

Tamże:

Próbowałem zrobić coś z tą flagą ;) ale za wysoko  następnym razem przyjadę na Żyrafie. ;)
Za rowerem widoczna jest skrzynka a w niej księga pamiątkowa i (zamarznięte) długopisy. Wpisałem się po angielsku, jako zimowy cyklista. ;p
Przejrzałem księgę w nadziei na jakieś zapiski po serbołużycku, ale niestety. Były za to 3 gimnazjalne wpisy po polsku, np. (cytuję całość):

Za 2 dni znów do szkoły! :(
Kasia i Asia

Adekwatnie do okoliczności, co nie? ;)

Oznakowanie było dość ogłupiające, bo najpierw wylądowałem koło osady, w okolicznościowym (?) "parku"...

gdzie podziwiałem m.in. najbardziej na wschód wysunięty samochód...

... i konie ;)

A także stosowny most kolejowy...

Niestety linia jest nieczynna... choć, co ciekawe, lepszą ma infrastrukturę po polskiej stronie (np. oświetlenie):


Później wracam do osady (od niedawna nie jest już samodzielną wsią) Zentendorf. Jest oczywiście najbardziej wysunięta na wschód w całej NRD ;) i jako jedna z 3 osad przekracza 15 południk (od niego ustalany jest czas środkowoeuropejski).
Osada mała i skromna jak na ichnie standardy, jest nawet jeden stary dom drewniany a drogi są nieodśnieżone (posypane jeno). Jak dla nich to koniec świata. ;)
Później wbiłem się z powrotem na łąki, tamże najbardziej wschodni most drogowy...

i dalej wzdłuż Nysy, do tym razem naprawdę najwschodniejszego zakola rzeki (te miejsce z 2 pierwszych zdjęć). ;p

Oczywiście nie dostałem się tamże wpław ;) parę km dalej, w Pieńsku, jest mostek pieszo-rowerowy:

Krzyż oczywiście po polskiej stronie. :)
Tamże dość oryginalne towarzystwo słupa granicznego:

I takie tam. ;p

A w Zgorzelcu, jak zawsze, motałem się wiele czasu i dystansu, ale tym razem zostało mi to wynagrodzone unikatowym znaleziskiem:


(bardzo wczesny model Nysy, nomen omen, w grodzie nad Nysą).
A później jeszcze tylko powrót przez caluśkie Bory Dlnśl. (z lekkimi zboczeniami na boki).
Najpierw autostrada przecinająca granicę:

(widać granicę po różnicy nawierzchni).
... no i przelot przez Bory - próba wytrwałości psychicznej: zakręty co pół godziny jazdy, a co 4 zakręty jedna wioska i tak w kółko... ;)

Komentarze
Łaskawie dokończyłem wpisa ;p mało słów a dużo zdjęć, można zaryzykować. ;)

@R.83: no raczej nie Odra ;) wąska, bo to prawie pogórze już.
@MLJ: no z tymi amiszami jest coś na rzeczy. ;)) Ogólnie nie widzę sensu wrzucania tras, pomijając nawet fakt, że nie mam jak.
@eranis: świetne, to są Twoje przebiegi ;)) a kicia leżała podczas klikania tego wpisu cały czas pod ręką... ;)
@michuss: i Ty Brutusie? ;) Chociaż jak widać nawet imię masz włoskie. ;)
Ja mam nazwisko z polskimi znakami i "-ski" na końcu, więc i wymagania mam wysokie. ;)
@barklu: pisałem już ;p i dopisałem jeszcze. ;)
mors
- 21:55 środa, 7 stycznia 2015 | linkuj
No nieźle nasypało. Był tam chociaż jakiś szlak do tego punktu?
barklu
- 18:03 czwartek, 1 stycznia 2015 | linkuj
Chwila, chwila. Szwalbe, kaufland, sunlicht-rozumiem. Ale rogelli brzmi przecież jak muzyka, podobnie jak każda włoska nazwa :) Fakt, jestem trochę nieobiektywny, ale z moim nazwiskiem nie mógłbym twierdzić inaczej ;)
michuss
- 08:11 czwartek, 1 stycznia 2015 | linkuj
Szczęśliwego Nowego Sezonu Rowerowego. :) Ta rzeka w tle, to Nysa Łużycka? Taka wąska?
romulus83
- 20:45 środa, 31 grudnia 2014 | linkuj
Norbert - dzięki i nawzajem, ale co do śniegu, to chodziło, że takie mokre gluty dziś były, a nie normalny śnieg. ;)
mors
- 18:57 środa, 31 grudnia 2014 | linkuj
Mnie prawie wszystkie niepolskie nazwy drażnią ucho i zmysły (np. Ritchey, Rogelli i na pierwszym miejscu Schwalbe). Niestety, nikt, poza nami, takowej wrażliwości nie posiada...

A co do "Audi" to jest ciekawa historia... Pan Horch, założyciel marki Horch (niem. "słuchaj") został wykiwany przez wspólników i odsunięty z interesu. Założył więc własną markę, przetłumaczając własne nazwisko (Audi - łac. "słuchaj").
Historia jednoznacznie pokazała, kto lepiej na tym wyszedł. ;]
mors
- 18:56 środa, 31 grudnia 2014 | linkuj
A więc Niemcy od dziś liczą nową erę. Żeby nie było - mnie również działa na nerwy nazwa "szwalbe" (podobnie zresztą jak np. audi, czy może być głupsza nazwa dla marki samochodu?), niemniej jednak opony robią bezkonkurencyjne. Lepsze nawet od tych Dębic... :P
michuss
- 18:41 środa, 31 grudnia 2014 | linkuj
Przeciwnie - uznałem, że skoro tysiące Szwalbe`ów rozjeżdża polską ziemię, to przynajmniej jedna para Dębic powinna rozjeździć ich śnieg i się w nim upamiętnić. ;p
mors
- 18:20 środa, 31 grudnia 2014 | linkuj
@yurek: to coś jak pytanie, co w przypadku, gdy obie osoby nie miały ukończonych 15 lat... ;))
mors
- 17:21 środa, 31 grudnia 2014 | linkuj
Nie na Zimę, tylko na przemożną a niespodziewaną mokrość. ;p Zimna mokrość jest dobra, ale tylko na krótką metę.
Poza tym wnerwiłem się na prognozerów pogody, że mnie zrobili w konia. ;p

"Chędożyć" ma dwa znaczenia: jedno z nich jest całkiem grzeczne. ;p

Jakie parcie na okienka, gdzież je widać? Raczej parcie na ratowanie swoich statystyk osobistych. Wyszło miernie...
- grudzień 2014 < grudzień 2013
- cały 2014 < cały 2013
+ udało się powtórzyć drugi rok z rzędu odwróconą parabolę na wykresie rocznym.

@sierra:
"Tej nocy większość gastronomi jest otwarta także nie będzie problemu aby spożyć ciepły posiłek i gorące napoje."
- a fuj! ;))
Ciut daleko tam mam ;) a poza tym muszę teraz ochędożyć ;) rower i przyodziewki z błota, pisaku i soli... :/
mors
- 17:20 środa, 31 grudnia 2014 | linkuj
Czy w odniesieniu do morsów można mówić o zoofilii?
yurek55
- 17:12 środa, 31 grudnia 2014 | linkuj
Mam nadzieję, że koty przeżyły to chędożenie. O piec się nie martwię.
Hipek
- 08:35 środa, 31 grudnia 2014 | linkuj
Zima zaskoczyła Morsa ???
Wszak do 1 kwietnia daleko ;)
Goofy601
- 08:30 środa, 31 grudnia 2014 | linkuj
Za Michussem "Mors narzeka na zimę - świat się kończy..." :P
A gdzie zdjęcia ??? ;)
Czekam na część III z utęsknieniem ;)
starszapani
- 08:18 środa, 31 grudnia 2014 | linkuj
Konotacje słowa "chędożyć" są nader jednoznaczne. ;)

Mors narzeka na zimę - świat się kończy...
michuss
- 07:39 środa, 31 grudnia 2014 | linkuj
A może Morsie spróbujesz z Nami ;)
Szczegóły tu: http://arturbike.blox.pl/html
Zawsze to jakaś odmiana :)
Pozdro rowerowo z Ebowa
Mariusz
sierra
- 07:24 środa, 31 grudnia 2014 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!