podkoszulki i kufajka wokół zmrożonego komina ;)
Niedziela, 28 grudnia 2014
Kategoria Nielicho
kilosy: | 32.00 | gruntow(n)e: | 1.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Takie czasy nadeszły, że głupia setka wystarczyłaby na (drugie z rzędu) okienko... ale dwie ekipy gości, które "może przyjadą" potrafią skutecznie rozbić plan dnia. :/ Niby można by se pojeździć co godzinę przez godzinę, ale o jakimkolwiek zwiedzaniu nie byłoby mowy - dziękuję, postoję.
Testowałem przyodziewek taki: podkoszulek termo, podkoszulek cywilny i zimowa kufajka i nawet niegłupie to było, chociaż -3 w słoneczny dzień to trudno nazwać mrozem...
Ogarnęły mnie wiejskie refleksje i obserwacje: spora wiocha (118 chałup) przy ruchliwej drodze wojewódzkiej - i ani jednego sklepu! A na przeciwnym biegunie wiocha w lesie "na końcu świata", 16 chałup i sklepik mikro, ale jest.
Tzn. był....
Wpadło też trochę terenu: stromy pagórek po kocich łbach i miejsce moich kąpieli z dalszej perspektywy:
Na wpoły zamarznięte. ładnie widoczny kontrast termiczny. :) © mors
Pomarańczowo, tam gdzie pada słońce i aż sino w zacienieniu, mrrrr! :)
/Kąpieli nie zażyłem, bo to dość czasochłonne./
Ponadto wpadło pod koła kotek, lśniący, cało-czarny, jeszcze ciepły i w 3D. ;) Oczywiście dokończyłem za niego przechodzenie na drugą stronę (drogi). ;)
Przebieg ubogacony o wieczorny przejazd do kościoła.
Testowałem przyodziewek taki: podkoszulek termo, podkoszulek cywilny i zimowa kufajka i nawet niegłupie to było, chociaż -3 w słoneczny dzień to trudno nazwać mrozem...
Ogarnęły mnie wiejskie refleksje i obserwacje: spora wiocha (118 chałup) przy ruchliwej drodze wojewódzkiej - i ani jednego sklepu! A na przeciwnym biegunie wiocha w lesie "na końcu świata", 16 chałup i sklepik mikro, ale jest.
Tzn. był....
Wpadło też trochę terenu: stromy pagórek po kocich łbach i miejsce moich kąpieli z dalszej perspektywy:
Na wpoły zamarznięte. ładnie widoczny kontrast termiczny. :) © mors
Pomarańczowo, tam gdzie pada słońce i aż sino w zacienieniu, mrrrr! :)
/Kąpieli nie zażyłem, bo to dość czasochłonne./
Ponadto wpadło pod koła kotek, lśniący, cało-czarny, jeszcze ciepły i w 3D. ;) Oczywiście dokończyłem za niego przechodzenie na drugą stronę (drogi). ;)
Przebieg ubogacony o wieczorny przejazd do kościoła.
Komentarze
Dzięki !!! Od teraz będę pamiętać jak się toto pisze ;)
Morsowanie pod prysznicem...brrrr....aż mnie zmroziło na samą myśl ;) starszapani - 15:57 wtorek, 30 grudnia 2014 | linkuj
Morsowanie pod prysznicem...brrrr....aż mnie zmroziło na samą myśl ;) starszapani - 15:57 wtorek, 30 grudnia 2014 | linkuj
Dobra zmiana tematu. Cytuję "Kąpieli nie zażyłem, bo to dość czasochłonne." - swoją drogą masz tylko 8 kąpieli na koncie - coś marne to Twoje Morsowanie ;) Apeluję do Ciebie :P ;)
starszapani - 11:31 wtorek, 30 grudnia 2014 | linkuj
No ale, że co??? ;) Kazałeś komentować a teraz jakieś apele wystosowujesz ;)
starszapani - 21:19 poniedziałek, 29 grudnia 2014 | linkuj
A znamże go :) Codziennie to on nie pomyka ale często. Może jest tam ministrantem ? ;)
starszapani - 20:12 poniedziałek, 29 grudnia 2014 | linkuj
Muszę zacząć jeździć do kościoła, będzie dobra motywacja, żeby się ruszyć z chałupy, a i dodatkowe kiloski wpadną ;)
starszapani - 19:31 poniedziałek, 29 grudnia 2014 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!