thewheel

Głos spod lodu ;)tutaj klika:

mors z przerębla w: Nowa Morsownia ;p
kilosy od 2011:75007.00
w tym teren:2053.70
kapcie w Krossie od 1999: 1

Wykres rokroczny, sińce od 2011:

Wykres roczny blog rowerowy mors.bikestats.pl 2020: button stats bikestats.pl 2019: button stats bikestats.pl 2018: button stats bikestats.pl 2017: button stats bikestats.pl 2016: button stats bikestats.pl 2015 (chyba niedokończony) button stats bikestats.pl 2014 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl 2013 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl 2012 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl

Moje dziwolągi:

Jeszcze nieusunięci ;))

Kto szuka, ten znajdzie ;)

Zamrażarka pełna wpisów i komentów:

Linki, harpuny:

Tatrzańskie Kuźnice i podgubałowskie okolice - na jednym kole (Tatry i mono, sezon IV, odc. 8 z 8)

Wtorek, 22 lipca 2014
kilosy:11.00gruntow(n)e:0.10
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Mono, Nielicho, Odkrywczo
Dzień, którego miało nie być, tzn. bynajmniej nie w Tatrach, ale tak wyszło.
Za to nie wyszło tego dnia słońce - padało bez końca, z przerwą na oberwanie chmury. ;]

Tym razem spałem, za przeproszeniem, w centrum Zakopca, w suterenie, w okolicy bardziej płaskiej niż moje własne, bez żadnych widoków, ale za to frajersko drogo. Tak wyszło. ;p

Na dobry początek rejon Krokwi i COŚ (Centralny Ośrodek Sportu):
Podjeżdżałbym
Podjeżdżałbym © mors

Stylowy busik nie pasujący bardzo...

... oraz stylowy inaczej busik pasujący bardzo:


W rejonie COŚu mnogo trenujących sportsmenów. I sportsmenek. ;p Trochę pościgałem się tamże z biegaczkami przełajowemi. ;p Oczywiście ja na mono. ;p

Wżynające się w skraj Tatr boisko COŚu gwarantuje mecze na najwyższym poziomie. Przynajmniej tym nad poziomem morza.

.
Jeszcze bardziej mnie nurtuje pomysł niektórych ludzi, by mieszkać w cieniu Tatr, w ciemnym lesie, na północnym stoku, i to jeszcze bynajmniej nie w ciszy, a w hałaśliwej okolicy Krokwi i COŚu:



Też chodziłem z taką miną - ta koza mnie tylko naśladowała. ;D

Na wylocie z Zakopca właściwego do Kuźnic trafiam na ciekawego zawodnika. Albo idiotę - trudno ustalić.
Stał sobie w tymże lodowatem potoku tak długo, że nie miałem cierpliwości by go przeczekać. :O


I oto w strugach deszczu dojeżdżam do Kuźnic. Warto pogooglować, kto jeszcze nie zna.
W skrócie pisząc, to dawna górniczo-hutnicza osada (choć formalnie to niestety dzielnica Zakopca), w której wciąż mieszkają mieszkańcy (potomkowie pierwotnych mieszkańców ?) - praktycznie jedyne cywilne osiedle w głębi Tatr i Tatrzańskiego Parku Nar., do tego na godziwej wysokości ~1012 m. Ciekawe miejsce do życia - trudne, surowe warunki topograficzno-pogodowe i zarazem... plaga turystów, bo to dolna stacja wyciągu na Kasprowy, plus liczne sklepiki, busiki, a czasem nawet piechurzy...


Tamże:
Najprawdopodobniej najwyżej położony park (sztuczny) w PL - Kuźnice, ok. 1000 m
Najprawdopodobniej najwyżej położony park (sztuczny) w PL - Kuźnice, ok. 1000 m © mors

Zwracają uwagę drzewa - niektóre nawet liściaste, ale z powyłamywanymi konarami - wymęczone niezliczonymi halnymi. Aż mi żal ich udręk. ;)

Nie wbijałem się w prawdziwe góry głównie z racji fatalnej pogody, co nie mniej szczypty adrenaliny nie zabrakło:
Trasa jak najbardziej przejechana na jednym kole. Po kilku godzinach na deszczu i tak byłem cały mokry, więc nie miałem nic do stracenia ;)
Trasa jak najbardziej przejechana na jednym kole. Po kilku godzinach na deszczu i tak byłem cały mokry, więc nie miałem nic do stracenia ;) © mors
Powrót busem ;p albowiem tak zaczęło lać, że nie widziałem nawet przedniego koła. ;)
A z centrum Zakopca - jazda w drugą stronę, ponawiedzać kolejne "zapomniane" zaułki na zboczach Gubałówki - albowiem w taką pogodę lepiej się oddalić o Tatr właściwych (Państwo Rodzice w owym czasie schodzili z Kasprowego - 5 godzin....).




Szklane Domy, jak w lekturze szkolnej ;)

i stopniowo w dzicz (Przysiółki Kotelnica i Ciągłówka)...


Nigdy nie kumam, jak takie skądinąd piękne podjazdy ogarnia się po lodzie albo w metrowych zaspach...
.
Widoki okolic. Końcówki osad często nie mają nawet utwardzonej nawierzchni, no i gdy parę tygodni później w jednym z poniższych domów wybuchł pożar, to wozy straży pożarnej nie zdołały tamże dojechać po stromym błocie, pomimo oczywiście terenowych podwozi  i napędów samochodów - a to było tylko lato. Czyż to nie piękne?




Pod jednym z takich domostw zagaduje mnie góral, z tych autentycznych:
- o, to tera jest taka moda na takie rowery?
- jak to moda? - pyta zaniepokojony Mors.
- a bo już trzeciego takiego dzisiaj widzę!
- hm, niech zgadnę: pierwszy był w centrum a drugi w Kuźnicach?
- anoo... uh, heh (i inne takie dźwięki).

/To ilustracja uniwersalna - każden ma tendencję do robienia zasad z pojedynczego przypadku, i jak widać - zazwyczaj pochopnie, nawet jeśli byłby on pozornie potrójny/

Powrót oczywiście w deszczu, a jakże...

Komentarze
Dzięki ;) ale czeka nas jeszcze kilka podobnych wpisów, więc musisz być bardziej czujna jak ważka. ;))
mors
- 23:01 czwartek, 22 stycznia 2015 | linkuj
Próbowałem i na Kalatówki i do Murowańca. ;]
24" ma za małą średnicę na takie kamienie, a 36" ma średnicę odpowiednią, ale za to zbyt wysokie "przełożenie" jak na owe podjazdy...
Nawet zjechać to ciężko, ale da się.
mors
- 22:26 sobota, 17 stycznia 2015 | linkuj
Byłem tam na wiosnę i jechałem dalej na Kalatówki. Droga brukowana (kocie łby), więc na mono raczej niewkaszalne:) Chociaż możesz kiedyś spróbować, albo do Murowańca. Jak nie da rady to przynajmniej nie trzeba taskać roweru tylko mono na ramię.
daniel3ttt
- 21:39 sobota, 17 stycznia 2015 | linkuj
Ze Szwalbą pod pachą albo i w plecaku to może byś się wczołgał. ;p
mors
- 18:56 sobota, 17 stycznia 2015 | linkuj
Morsowy - zawsze możesz wbić kolce w swoje Dębice jeśli masz alergię na Schwalbe ;)
starszapani
- 04:48 sobota, 17 stycznia 2015 | linkuj
Norbi apeluję do Ciebie! ;pp
mors
- 23:06 piątek, 16 stycznia 2015 | linkuj
A mi się najbardziej spodobał dialog na samym końcu wpisa :)
starszapani
- 20:27 piątek, 16 stycznia 2015 | linkuj
Mam podobne przemyślenia w temacie podjazdów i pokonywania zimą tychże... :P
michuss
- 10:47 piątek, 16 stycznia 2015 | linkuj
Dzięki. ;)
To były tylko spokojne trasy turystyczne, prawdziwe konkrety można znaleźć w innych wpisach w kategoriach "Karkonosze i mono" tudzież "Tatry i mono" . ;)
mors
- 19:20 czwartek, 15 stycznia 2015 | linkuj
Góry kocham właśnie za ''surowe topograficzne warunki życia'',
Monocykl do dla mnie abstrakcja, nigdy nie próbowałem, na pewno nie potrafię a wykorzystanie go turystyczne przyprawia mnie wręcz o podziw (zachwyt?)
Same perły motoryzacji Polskiej (Włoskiej?) Radzieckiej i Niemieckiej. Ogór faktycznie pasował by bardziej nad morze, ale ogólnie jest świetny!!
DaruS
- 19:09 czwartek, 15 stycznia 2015 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!