Niepowtarzalna Pająkówka na mono - szosowo, terenowo, przeprawowo... (Tatry i mono, odc. 1b, sezon IV)
Wtorek, 15 lipca 2014
Kategoria Mono, Nielicho, Odkrywczo, Tatry i mono
kilosy: | 4.00 | gruntow(n)e: | 0.50 |
czasokres: | śr. km/h: |
Absolutnie ścisła czołówka najpiękniejszych (z zamieszkanych) zakątków naszego kraju - nareszcie, w czwartym sezonie w Tatrach, została nawiedzona, oczywiście równie ekstremalnym rowerkiem. :)
Gubałówkę, rozumianą jako płaski grzbiet którym pociągnięto ulico-deptak z milionem straganów zna niemal każdy.
Dla "turystów" samochodowych, wyciągowych i wszelkich mało ambitnych lanserów to miejsce doskonałe, zaś dla turystów "prawdziwych" to miejsce odpychające i przerażające - dokładnie z tych samych przyczyn, które przyciągają grupę pierwszą...
Otóż z obiema połowami społeczeństwa nie zgadzam się fundamentalnie. :)
Oczywiście, tłumy na deptaku mnie przerażają, a wyciągiem bym nie pojechał nawet gdyby za to płacili. :) Ale na litość morską ;) - tam jest wiele ustronnych zakątków, bez ruchu turystycznego i straganów, za to z wybitną panoramą Tatr i karkołomnymi zjazdami-podjazdami po stronie południowej, tudzież dzikie, surowe piękno na zboczach północnych, a całe okolice grzbietu Gubałówki (i Butorowego) to najwyżej zamieszkane miejsca w Polsce - ok. 100 metrów WYŻEJ NIŻ NAJWYŻEJ położona miejscowość w Polsce (parafia Ząb - nie ma to jak medialne fakty). Nie wiem, dlaczego nikogo to nie wzrusza, ale mnie wzrusza. Raz, że rekord i że wszystko w dole a dwa, że nawet latem jest tam czym oddychać a temperatura nigdy nie przekracza 30*C w cieniu. ^ - ^
Paradoksalnie, dojazd do domków i działek, wartych przy takiej lokalizacji fortunę, jest bardzo partyzancki nawet latem...
Pająkówka (Gubałówka) - bez komentarza :) © mors
Pająkówka - niczym domki pająków na ścianie, pod samym sufitem © mors
Główna droga Pająkówki po deszczach - stromizna, kamienie, glina jak lód i... monocykl, bez hamulca i na szosowej oponie © mors
Widoczki tak obłędne, że trudno ustać na nogach. Tym nie mniej się jechało...
A jednak się kręci! © mors
Na MUni to każden jeden... ;)
Miotało mną jak szatan miotłą, ale to głównie przez mokre i bardzo śliskie kamyki i glinę.
Gleby były, a jakże, ale TYLKO trzy © mors
Poharatane zbocze Gubałówki © mors
Widok od dołu też godziwy. Samo zjechanie tego było wyzwaniem © mors
Podjeżdżać - przyznaję - nawet nie próbowałem. Tymczasem droga się skończyła, a ja dalej próbowałem zjeżdżać - po mokrej trawie, po błocie, po korzeniach, z uślizgami wzdłużnymi, z uślizgami poprzecznymi... przekładając na MTB to prawie coś jakby zjeżdżać zboczem Śnieżki po głazach. ;)
Nielicho, jednakże do wymiataczy MUni dzielą mnie lata świetlne - takie drzewka nie powinny mnie zatrzymywać...
Ostateczny koniec trasy © mors
... a ja nawet nie podejmowałem walki. :/
Później było już tylko gorzej (i ciemniej). Były odcinki, że buty mi się ślizgały, a później nie było już niczego, a jeszcze później pojawił się podjazd, częściowo wyłożony gruzem i betonowymi płytami tak stromy, że ślizgały się po nim koła samochodów terenowych tudzież moje obuwie. o_O
W końcu jednak, już w zupełnych ciemnościach, osiągnąłem górne zabudowania dolnej części Gubałówki, z komitetem powitalnym w postaci ujadających psów (wilków? ;) ). Wtedy to przypomniałem sobie reportaże o agresywnych, bezpańskich psach na zboczach Gubałówki...
... ale nic złego mnie nie spotkało.
Po dotarciu do względnej cywilizacji spotkała mnie za to, po raz trzeci tego samego dnia, starsza pani (góralka), która kolejny raz zaczęła mnie straszyć, gdzie i kiedy jest niebezpiecznie. Streszczając te przestrogi, to wszędzie i zawsze. :)))
Troszku polemizowałem, ale raczej nie było sensu. ;) Jeszcze tylko mały trening po równym:
Taki tam podjazd w osiedlu Czajki (lewą stroną spokojnie, środkiem niespokojnie a prawą stroną tylko w dół) © mors
- i grzecznie do domku. ;)
PS. w drodze na szczyt uznałem, że podjeżdżanie po raz czwarty monocyklem na Gubałówkę po asfalcie jest już trochę zbyt oczywiste, więc (częściowo) podjeżdżałem sobie tyłem. :)))
Dziękuję za uwagę. ;)
Gubałówkę, rozumianą jako płaski grzbiet którym pociągnięto ulico-deptak z milionem straganów zna niemal każdy.
Dla "turystów" samochodowych, wyciągowych i wszelkich mało ambitnych lanserów to miejsce doskonałe, zaś dla turystów "prawdziwych" to miejsce odpychające i przerażające - dokładnie z tych samych przyczyn, które przyciągają grupę pierwszą...
Otóż z obiema połowami społeczeństwa nie zgadzam się fundamentalnie. :)
Oczywiście, tłumy na deptaku mnie przerażają, a wyciągiem bym nie pojechał nawet gdyby za to płacili. :) Ale na litość morską ;) - tam jest wiele ustronnych zakątków, bez ruchu turystycznego i straganów, za to z wybitną panoramą Tatr i karkołomnymi zjazdami-podjazdami po stronie południowej, tudzież dzikie, surowe piękno na zboczach północnych, a całe okolice grzbietu Gubałówki (i Butorowego) to najwyżej zamieszkane miejsca w Polsce - ok. 100 metrów WYŻEJ NIŻ NAJWYŻEJ położona miejscowość w Polsce (parafia Ząb - nie ma to jak medialne fakty). Nie wiem, dlaczego nikogo to nie wzrusza, ale mnie wzrusza. Raz, że rekord i że wszystko w dole a dwa, że nawet latem jest tam czym oddychać a temperatura nigdy nie przekracza 30*C w cieniu. ^ - ^
Paradoksalnie, dojazd do domków i działek, wartych przy takiej lokalizacji fortunę, jest bardzo partyzancki nawet latem...
Pająkówka (Gubałówka) - bez komentarza :) © mors
Pająkówka - niczym domki pająków na ścianie, pod samym sufitem © mors
Główna droga Pająkówki po deszczach - stromizna, kamienie, glina jak lód i... monocykl, bez hamulca i na szosowej oponie © mors
Widoczki tak obłędne, że trudno ustać na nogach. Tym nie mniej się jechało...
A jednak się kręci! © mors
Na MUni to każden jeden... ;)
Miotało mną jak szatan miotłą, ale to głównie przez mokre i bardzo śliskie kamyki i glinę.
Gleby były, a jakże, ale TYLKO trzy © mors
Poharatane zbocze Gubałówki © mors
Widok od dołu też godziwy. Samo zjechanie tego było wyzwaniem © mors
Podjeżdżać - przyznaję - nawet nie próbowałem. Tymczasem droga się skończyła, a ja dalej próbowałem zjeżdżać - po mokrej trawie, po błocie, po korzeniach, z uślizgami wzdłużnymi, z uślizgami poprzecznymi... przekładając na MTB to prawie coś jakby zjeżdżać zboczem Śnieżki po głazach. ;)
Nielicho, jednakże do wymiataczy MUni dzielą mnie lata świetlne - takie drzewka nie powinny mnie zatrzymywać...
Ostateczny koniec trasy © mors
... a ja nawet nie podejmowałem walki. :/
Później było już tylko gorzej (i ciemniej). Były odcinki, że buty mi się ślizgały, a później nie było już niczego, a jeszcze później pojawił się podjazd, częściowo wyłożony gruzem i betonowymi płytami tak stromy, że ślizgały się po nim koła samochodów terenowych tudzież moje obuwie. o_O
W końcu jednak, już w zupełnych ciemnościach, osiągnąłem górne zabudowania dolnej części Gubałówki, z komitetem powitalnym w postaci ujadających psów (wilków? ;) ). Wtedy to przypomniałem sobie reportaże o agresywnych, bezpańskich psach na zboczach Gubałówki...
... ale nic złego mnie nie spotkało.
Po dotarciu do względnej cywilizacji spotkała mnie za to, po raz trzeci tego samego dnia, starsza pani (góralka), która kolejny raz zaczęła mnie straszyć, gdzie i kiedy jest niebezpiecznie. Streszczając te przestrogi, to wszędzie i zawsze. :)))
Troszku polemizowałem, ale raczej nie było sensu. ;) Jeszcze tylko mały trening po równym:
Taki tam podjazd w osiedlu Czajki (lewą stroną spokojnie, środkiem niespokojnie a prawą stroną tylko w dół) © mors
- i grzecznie do domku. ;)
PS. w drodze na szczyt uznałem, że podjeżdżanie po raz czwarty monocyklem na Gubałówkę po asfalcie jest już trochę zbyt oczywiste, więc (częściowo) podjeżdżałem sobie tyłem. :)))
Dziękuję za uwagę. ;)
Komentarze
Morsie, ja tam poszłam piechotą. Byłam z siostrą. Ale szybko podjęłyśmy decyzję o zawróceniu - było po prostu dziko i nieprzyjemnie. Zarośnięte tereny, ujadanie psów i tym podobne.
Skowronek - 19:59 niedziela, 23 listopada 2014 | linkuj
Terenowe mono- tego jeszcze chyba na tym blogu nie było!:) Przyjedź w Chełmy, to pokażę Ci kilka fajnych zjazdów :))
No i w końcu jakieś filmiki! :) Tylko szkoda, że takie krótkie;p
P.S Mono na tle Tatr fajnie się prezentuje;) alouette - 18:15 niedziela, 23 listopada 2014 | linkuj
No i w końcu jakieś filmiki! :) Tylko szkoda, że takie krótkie;p
P.S Mono na tle Tatr fajnie się prezentuje;) alouette - 18:15 niedziela, 23 listopada 2014 | linkuj
Ty takie niebezpieczne rzeczy promujesz... Raz wybrałam się na szlaki Gubałówki ale dzikość tamtejszych obszarów przepędziła mnie raz-dwa:)
Skowronek - 16:32 niedziela, 23 listopada 2014 | linkuj
Zawsze można jeszcze bokiem i w podskokach :P
A tak po prawdzie to zacna trasa :) Goofy601 - 19:20 piątek, 21 listopada 2014 | linkuj
A tak po prawdzie to zacna trasa :) Goofy601 - 19:20 piątek, 21 listopada 2014 | linkuj
..teraz to już nawet tyłem - zbyt oczywiste ;)
TeczowaMagia - 07:39 czwartek, 20 listopada 2014 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!