Kijanka, Almette, Legnica i okolica ;) /Hrgn/
Środa, 17 września 2014
Kategoria Nielicho, Odkrywczo
kilosy: | 99.64 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Kopsnąłem się do Legnicy troszkę porozrabiać. ;))
Najpierw podjechałem w tej masce co poniżej narobić Kijance siary pod jej pracą. ;]
7:25 rano, konglomerat poważnych instytucji, poważne ludki popylają do pracy wśród nich wije się Kijanka, a tu o! :p
Lekki popłoch i panika wśród poważniaków, ale to jeszcze nic! Absolutnie bezcenna mina Kijanki, która jednocześnie umierała ze śmiechu a zarazem starała się udawać, że mnie nie zna. :D:D
Niestety, foto tylko zastępcze:
Kijanka zaciesza. :) Huragan doskonale podkreśla, jaka ona jest długa :O © mors
Jaka elegantka :O © mors
.
Nie mogło się obyć bez małego heppeningu pod pomnikiem przyjaźni polsko-radzieckiej (sic!), notabene w dniu rocznicy agresji tychże na nas-że.
Może polskie jabłko? ;p © mors
Jabłkami w ruskich! © mors
Na złość Putinowi ;p © mors
W tle już widać radiowóz... ;]
.
A później zacziłem się na małą, niewinną Almette popylającą raźno na swoim małym rowerku do swojej małej szkoły uczyć swoje małe dzieci w równie małej Legnicy (wieś Legnickie Pole).
Ona nawet do pracy jedzie z uśmiechem na twarzy ;)) © mors
(dodać tutaj należy, że jeszcze przed chwilą była ciężka mgła i szarówka, bodajże 15*C, a nasza mała Bożenka pomyka na letniaka! Szacun Morsa. :) ).
... tymczasem z rowu wyskoczył przerażający zwyrodnialec © mors
Biedna, niewinnna, mała Almette!
Rzuciła rower i pognała co sił, ale zwyrodnialec ją dopadł i.... obsypał upominkami. ;)) (dedykowane chusteczki nawilżające, tudzież równie dedykowane jabłka).
Alouette z Alouette © mors
Alouette z Alouette © mors
PS. znam Alouette ponad rok i dopiero pierwszy raz widziała mnie na konwencjonalnym, dwukołowym rowerze :D a nawet kawałek wspólnie przejechaliśmy - farciara. ;D ).
.
No dobra, może by tak coś merytorycznie, tzn. o wycieczce... plan minimum: Wzgórza Strzegomskie, optimum: WS plus zbiornik Mietkowski, maksimum: Ślęża.
Zrealizowane... nic z powyższych. ;p
Pól dnia wytopiłem na bujaniu się po najpodlejszych podlegnickich wiochach - fatalne drogi (łaty, dziury, bruki), mierne podjazdy i brak jakichkolwiek "fajerwerków". ;]
No nic to, jestem zdania, że wszędzie warto zajechać, chociaż w wiele miejsc tylko raz w życiu - to właśnie te miejsca. ;]
W podobnej odległości miałem Krainę Wygasłych Wulkanów ale specjalnie odpuściłem, bo miała być po drodze jutrzejszej wyprawy (miała, ale nie była ;] ).
Wytelepało mnie jak rzadko kiedy - dziwne, wszak powiat legnicki śpi na miedzi = forsy jak lodu...
Dodatkowo wiele czasu wytopiłem na miotanie się, jak rzadko kiedy. Fakt, że przespanie owej nocy 2 godzin nie pomagało, ale swoją drogą byłem chyba cokolwiek rozkojarzony... ;)) ;p
Tylko 3 zdjęcia, wszystkie z L.P., bo dalej nie było już niczego. ;)
Bazylika w Legnickim Polu © mors
Kapuściane klomby w Legnickim Polu. Jak niewiele trzeba © mors
Elegancka podstawówka w Legnickim Polu © mors
.
Na koniec powrót do Legni i polowanie na Kijankę. ;p Jak już ją wyprawiłem do pracy to i po pracy mogę. ;)
Rzeczona wchodzi do domu chyba kominem, bo się rozminęliśmy, cały czas nie wiem jak...
Nic, to, powoli potoczyłem się do centrum...
Dziwne pomniki, nawet jak na legnickie standardy ;) © mors
...i na PKP, cały czas intensywnie acz jałowo SMS-ując. ;) Puenta nie była optymistyczna, ale to tylko była zmyła - po chwili na dworzec wpada zdyszana Kijanka - rzuciła wszystko (szamanie obiadu) i pognała mnie żegnać! :O
Wzruszeniom nie było końca, ale i nie obeszło się bez odwetu - za poranną siarę pod pracą tym razem narobiła mi siary, pod moim pociągiem, każąc mi robić różne miny do wspólnych selfie. ;]
Jak ktoś chce to zobaczyć, to odsyłam do tejże. ;p Tutaj są same grzeczne zdjęcia. ;)
"Ósmy pasażer...." ;) © mors
Selfie dwuosobowe z idealnej do tego celu bardzo długiej rąsi ;D © mors
.
I na koniec dedykowany bonus na rozweselenie kogoś, komu się to ostatnio bardzo przyda. :)
Największa atrakcja turystyczna legnickich Piekar - oczywiście z dedykacją ;] © mors
Najpierw podjechałem w tej masce co poniżej narobić Kijance siary pod jej pracą. ;]
7:25 rano, konglomerat poważnych instytucji, poważne ludki popylają do pracy wśród nich wije się Kijanka, a tu o! :p
Lekki popłoch i panika wśród poważniaków, ale to jeszcze nic! Absolutnie bezcenna mina Kijanki, która jednocześnie umierała ze śmiechu a zarazem starała się udawać, że mnie nie zna. :D:D
Niestety, foto tylko zastępcze:
Kijanka zaciesza. :) Huragan doskonale podkreśla, jaka ona jest długa :O © mors
Jaka elegantka :O © mors
.
Nie mogło się obyć bez małego heppeningu pod pomnikiem przyjaźni polsko-radzieckiej (sic!), notabene w dniu rocznicy agresji tychże na nas-że.
Może polskie jabłko? ;p © mors
Jabłkami w ruskich! © mors
Na złość Putinowi ;p © mors
W tle już widać radiowóz... ;]
.
A później zacziłem się na małą, niewinną Almette popylającą raźno na swoim małym rowerku do swojej małej szkoły uczyć swoje małe dzieci w równie małej Legnicy (wieś Legnickie Pole).
Ona nawet do pracy jedzie z uśmiechem na twarzy ;)) © mors
(dodać tutaj należy, że jeszcze przed chwilą była ciężka mgła i szarówka, bodajże 15*C, a nasza mała Bożenka pomyka na letniaka! Szacun Morsa. :) ).
... tymczasem z rowu wyskoczył przerażający zwyrodnialec © mors
Biedna, niewinnna, mała Almette!
Rzuciła rower i pognała co sił, ale zwyrodnialec ją dopadł i.... obsypał upominkami. ;)) (dedykowane chusteczki nawilżające, tudzież równie dedykowane jabłka).
Alouette z Alouette © mors
Alouette z Alouette © mors
PS. znam Alouette ponad rok i dopiero pierwszy raz widziała mnie na konwencjonalnym, dwukołowym rowerze :D a nawet kawałek wspólnie przejechaliśmy - farciara. ;D ).
.
No dobra, może by tak coś merytorycznie, tzn. o wycieczce... plan minimum: Wzgórza Strzegomskie, optimum: WS plus zbiornik Mietkowski, maksimum: Ślęża.
Zrealizowane... nic z powyższych. ;p
Pól dnia wytopiłem na bujaniu się po najpodlejszych podlegnickich wiochach - fatalne drogi (łaty, dziury, bruki), mierne podjazdy i brak jakichkolwiek "fajerwerków". ;]
No nic to, jestem zdania, że wszędzie warto zajechać, chociaż w wiele miejsc tylko raz w życiu - to właśnie te miejsca. ;]
W podobnej odległości miałem Krainę Wygasłych Wulkanów ale specjalnie odpuściłem, bo miała być po drodze jutrzejszej wyprawy (miała, ale nie była ;] ).
Wytelepało mnie jak rzadko kiedy - dziwne, wszak powiat legnicki śpi na miedzi = forsy jak lodu...
Dodatkowo wiele czasu wytopiłem na miotanie się, jak rzadko kiedy. Fakt, że przespanie owej nocy 2 godzin nie pomagało, ale swoją drogą byłem chyba cokolwiek rozkojarzony... ;)) ;p
Tylko 3 zdjęcia, wszystkie z L.P., bo dalej nie było już niczego. ;)
Bazylika w Legnickim Polu © mors
Kapuściane klomby w Legnickim Polu. Jak niewiele trzeba © mors
Elegancka podstawówka w Legnickim Polu © mors
.
Na koniec powrót do Legni i polowanie na Kijankę. ;p Jak już ją wyprawiłem do pracy to i po pracy mogę. ;)
Rzeczona wchodzi do domu chyba kominem, bo się rozminęliśmy, cały czas nie wiem jak...
Nic, to, powoli potoczyłem się do centrum...
Dziwne pomniki, nawet jak na legnickie standardy ;) © mors
...i na PKP, cały czas intensywnie acz jałowo SMS-ując. ;) Puenta nie była optymistyczna, ale to tylko była zmyła - po chwili na dworzec wpada zdyszana Kijanka - rzuciła wszystko (szamanie obiadu) i pognała mnie żegnać! :O
Wzruszeniom nie było końca, ale i nie obeszło się bez odwetu - za poranną siarę pod pracą tym razem narobiła mi siary, pod moim pociągiem, każąc mi robić różne miny do wspólnych selfie. ;]
Jak ktoś chce to zobaczyć, to odsyłam do tejże. ;p Tutaj są same grzeczne zdjęcia. ;)
"Ósmy pasażer...." ;) © mors
Selfie dwuosobowe z idealnej do tego celu bardzo długiej rąsi ;D © mors
.
I na koniec dedykowany bonus na rozweselenie kogoś, komu się to ostatnio bardzo przyda. :)
Największa atrakcja turystyczna legnickich Piekar - oczywiście z dedykacją ;] © mors
Komentarze
Bo czasem chlapnę co mi slina na język przyniesie. :) A między "cudze", tj. morsowe kobiety, a morsa (tudzież innego ssaka), nie zwykłem włazić. :)
romulus83 - 21:57 środa, 24 września 2014 | linkuj
Haha! Dobre, dobre:) Scena prawie jak z Czerwonego Kapturka;) Rozwalił mnie ten tekst o małej Bożence popylającej na rowerku:)
Widzisz, u nas w Legnicy takie są zwyczaje, że prawie każdy ma pod blokiem jakąś rzeźbę. Te pomniki to mnie kiedyś w nocy wystraszyły- zajeżdżam obok na rowerze, było ciemno i myślałam, że to jakieś podejrzane, gigantyczne, ciemne typy siedzą w parku;)
P.S. W Legnickim Polu jest jeszcze muzeum Bitwy Legnickiej:) alouette - 06:15 wtorek, 23 września 2014 | linkuj
Widzisz, u nas w Legnicy takie są zwyczaje, że prawie każdy ma pod blokiem jakąś rzeźbę. Te pomniki to mnie kiedyś w nocy wystraszyły- zajeżdżam obok na rowerze, było ciemno i myślałam, że to jakieś podejrzane, gigantyczne, ciemne typy siedzą w parku;)
P.S. W Legnickim Polu jest jeszcze muzeum Bitwy Legnickiej:) alouette - 06:15 wtorek, 23 września 2014 | linkuj
Zapuszczasz brodę? Morsy to chyba wąsy maja? ;) Chyba będzie trzeba kiedyś nawiedzić Lubin, Legnicę, i okolicę. Choćby ze względów rodzinnych. ;)
romulus83 - 21:49 poniedziałek, 22 września 2014 | linkuj
Update. Ostatnie zdjęcie również pozostawię bez komentarza.
Weź Ty następnym razem zabierz se tę rzeźbę do domu, skoro tak Ci się podoba ;p monikaaa - 20:18 poniedziałek, 22 września 2014 | linkuj
Weź Ty następnym razem zabierz se tę rzeźbę do domu, skoro tak Ci się podoba ;p monikaaa - 20:18 poniedziałek, 22 września 2014 | linkuj
Zdjęcia nr 1 i nr 2 pozostawię bez komentarza.
"Pól dnia wytopiłem na bujaniu się po najpodlejszych podlegnickich wiochach - fatalne drogi (łaty, dziury, bruki), mierne podjazdy i brak jakichkolwiek "fajerwerków". ;]" - cza było spytać, gdzie warto pojechać, a nie na pałę pchać się w nieznane. I śmignąłeś w najnudniejsze legnickie rejony <wyśmiewa> ;pppp
Obiad został wszamany. Niepotrzebnie. ;p monikaaa - 20:16 poniedziałek, 22 września 2014 | linkuj
"Pól dnia wytopiłem na bujaniu się po najpodlejszych podlegnickich wiochach - fatalne drogi (łaty, dziury, bruki), mierne podjazdy i brak jakichkolwiek "fajerwerków". ;]" - cza było spytać, gdzie warto pojechać, a nie na pałę pchać się w nieznane. I śmignąłeś w najnudniejsze legnickie rejony <wyśmiewa> ;pppp
Obiad został wszamany. Niepotrzebnie. ;p monikaaa - 20:16 poniedziałek, 22 września 2014 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!