4 km vs. 38 393,5 km czyli rzecz o końcu epoki trwałości
Sobota, 5 kwietnia 2014
Kategoria Nielicho
kilosy: | 4.00 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
O tempora, o mor(e)s!
Wypełniły się dni, i trzęsącemi się płetwami postanowiłem wymienić legendarną dętkę. Przypomnijmy: 38 265 km (prawie 15 lat, zawsze na niskim ciśnieniu) bez JAKICHKOLWIEK problemów, aż w końcu puściła... domęczyłem się jeszcze trochę, pompując 2x dziennie, ale było coraz gorzej, bez szans na dokończenie kółka "wokół Ziemi". :/
Tak jak podejrzewałem, nie splamiła honoru: nie przebiła się, tylko zmarła z wyczerpania (przetarcia/rozszczelnienia).
Gdyby cały czas była zatalkowana i z odpowiednim ciśnieniem, to pewnie rzeczone kółeczko by zrobiła...
Rozszczelnienie dętki Dębica, stan po 15 latach i 38 393,5 km (trzymała bez zająknięcie przez 38 265 km) © mors
Pierwszy odpoczynek po 15 latach służby © mors
Ślady (zu)życia po bez mała okrążeniu Ziemi © mors
Dętka nowa i 15-letnia (38 393,5 km). Wentyl nowej wskazuje rozszczelnienie starej dętki © mors
/Niby stomil-Dębica, ale te "wexim" od początku wydawało mi się podejrzane... coś jak neo- Romety (chińszczyzna z prawami do marki?)...
Obręcz po 15 latach i zimach (38 393,5 km) © mors
Przy okazji zmieniłem też oponę, stara miała jeszcze dużo bieżnika, ale była okropnie spękana, zwłaszcza jej boki:
Prawie nowa, choć 13 letnia, Dębica GT 600 (z lewej) i dla porównania takaż opona po przebiegu moim 13,76 kkm... którą zakupiłem jako używaną © mors
Przypuszczalny przebieg starej to 18-20 kkm...
Samo odkręcanie koła zajęło mi dobre pół godziny. Wyślizgałem śruby, ale jakoś jednak odkręciłem...
No i jazda testowa... wolno i ciężko coś, ale to pewnie tydzień z Huraganem tak mnie rozpuścił...po 4 (CZTERECH) kilometrach jechać już się nie dało - kapeć! 4 vs. prawie 40 000....
Twierdzę, podobnie jak coraz większa grupa świadomych konsumentów, że trwałe rzeczy (rowery, ogumienie, pralki, komputery, samochody i inne) przestano produkować z końcem XX w. i powyższa historia to istna "woda na młyn". :)
Chociaż powrót z buta (niby tylko 3 km, mogło byc dużo gorzej...) nie był mi do śmiechu, zwłaszcza, że nie lubię chodzić. ;p
W dętce jest klasyczna dziurka. Nie sprawdzałem przed założeniem, czy nie było jej tam od zawsze, ale potencjalnie winny może być także ten zawodnik:
Pomocnik i prawdopodobny winowajca... ;] © mors
Załamałem się. ;p
Wypełniły się dni, i trzęsącemi się płetwami postanowiłem wymienić legendarną dętkę. Przypomnijmy: 38 265 km (prawie 15 lat, zawsze na niskim ciśnieniu) bez JAKICHKOLWIEK problemów, aż w końcu puściła... domęczyłem się jeszcze trochę, pompując 2x dziennie, ale było coraz gorzej, bez szans na dokończenie kółka "wokół Ziemi". :/
Tak jak podejrzewałem, nie splamiła honoru: nie przebiła się, tylko zmarła z wyczerpania (przetarcia/rozszczelnienia).
Gdyby cały czas była zatalkowana i z odpowiednim ciśnieniem, to pewnie rzeczone kółeczko by zrobiła...
Rozszczelnienie dętki Dębica, stan po 15 latach i 38 393,5 km (trzymała bez zająknięcie przez 38 265 km) © mors
Pierwszy odpoczynek po 15 latach służby © mors
Ślady (zu)życia po bez mała okrążeniu Ziemi © mors
Dętka nowa i 15-letnia (38 393,5 km). Wentyl nowej wskazuje rozszczelnienie starej dętki © mors
/Niby stomil-Dębica, ale te "wexim" od początku wydawało mi się podejrzane... coś jak neo- Romety (chińszczyzna z prawami do marki?)...
Obręcz po 15 latach i zimach (38 393,5 km) © mors
Przy okazji zmieniłem też oponę, stara miała jeszcze dużo bieżnika, ale była okropnie spękana, zwłaszcza jej boki:
Prawie nowa, choć 13 letnia, Dębica GT 600 (z lewej) i dla porównania takaż opona po przebiegu moim 13,76 kkm... którą zakupiłem jako używaną © mors
Przypuszczalny przebieg starej to 18-20 kkm...
Samo odkręcanie koła zajęło mi dobre pół godziny. Wyślizgałem śruby, ale jakoś jednak odkręciłem...
No i jazda testowa... wolno i ciężko coś, ale to pewnie tydzień z Huraganem tak mnie rozpuścił...po 4 (CZTERECH) kilometrach jechać już się nie dało - kapeć! 4 vs. prawie 40 000....
Twierdzę, podobnie jak coraz większa grupa świadomych konsumentów, że trwałe rzeczy (rowery, ogumienie, pralki, komputery, samochody i inne) przestano produkować z końcem XX w. i powyższa historia to istna "woda na młyn". :)
Chociaż powrót z buta (niby tylko 3 km, mogło byc dużo gorzej...) nie był mi do śmiechu, zwłaszcza, że nie lubię chodzić. ;p
W dętce jest klasyczna dziurka. Nie sprawdzałem przed założeniem, czy nie było jej tam od zawsze, ale potencjalnie winny może być także ten zawodnik:
Pomocnik i prawdopodobny winowajca... ;] © mors
Załamałem się. ;p
Komentarze
Ech... gdyby wszystkie dętki takie były.... ;P, tyle, że na niskim ciśnieniu źle mi się jeździ... chyba że to czysty teren... i pewnie to jest wina tego, że w ciągu roku kilka dętek mi pada... Niemniej dystans nie do powtórzenia... chyba
amiga - 08:09 poniedziałek, 28 kwietnia 2014 | linkuj
Uf, kamień z serca ;)
Na początku miałem dwie opony Dębicy, ale nieco inny model - Lew2. GT600 już w moim roczniku nie montowali. I rzeczywiście w tym czasie obywało się bez kapci ;) Niestety obydwie opony zajeździłem praktykując efektowną "jazdę bokiem"... (młody i głupi ;)). Odkąd przeszedłem na inne gumy regularnie 2 kapcie rocznie są :P Goofy601 - 18:49 poniedziałek, 14 kwietnia 2014 | linkuj
Na początku miałem dwie opony Dębicy, ale nieco inny model - Lew2. GT600 już w moim roczniku nie montowali. I rzeczywiście w tym czasie obywało się bez kapci ;) Niestety obydwie opony zajeździłem praktykując efektowną "jazdę bokiem"... (młody i głupi ;)). Odkąd przeszedłem na inne gumy regularnie 2 kapcie rocznie są :P Goofy601 - 18:49 poniedziałek, 14 kwietnia 2014 | linkuj
Rzeczywiście pancerna sztuka. I jeszcze z wentylem Dunlopa :) Bez talkowania miała prawo się przetrzeć. Przy następnych 40kkm na pewno będziesz pamiętał ;)
Co do klejenia, to jak dobrą łatką porządnie zakleisz to nie ma siły - nie puści. Ja w mojej Dębicy miałem 5 łatek przez jakieś 5-10 kkm (przybywało ich z czasem ;) ) i nie puściły do końca. Dętkę wymieniłem jak urwał się wentyl ;)
P.S. tak z ciekawości - ten "ulepek" w tle na 6-stym zdjęciu to łańcuch?? :P Goofy601 - 17:50 czwartek, 10 kwietnia 2014 | linkuj
Co do klejenia, to jak dobrą łatką porządnie zakleisz to nie ma siły - nie puści. Ja w mojej Dębicy miałem 5 łatek przez jakieś 5-10 kkm (przybywało ich z czasem ;) ) i nie puściły do końca. Dętkę wymieniłem jak urwał się wentyl ;)
P.S. tak z ciekawości - ten "ulepek" w tle na 6-stym zdjęciu to łańcuch?? :P Goofy601 - 17:50 czwartek, 10 kwietnia 2014 | linkuj
Oj, ale i stare opony Dębicy wcale takie niezniszczalne nie są, teraz sobie przypomniałem:
http://barklu.bikestats.pl/766896,Mlada-Hora.html
Druga rozlazła się miesiąc później tuż przy obręczy.
A przebieg zaledwie kilka tysięcy... zatem wszystko zależy od egzemplarza i od szczęścia. barklu - 15:41 poniedziałek, 7 kwietnia 2014 | linkuj
http://barklu.bikestats.pl/766896,Mlada-Hora.html
Druga rozlazła się miesiąc później tuż przy obręczy.
A przebieg zaledwie kilka tysięcy... zatem wszystko zależy od egzemplarza i od szczęścia. barklu - 15:41 poniedziałek, 7 kwietnia 2014 | linkuj
Przyjmij ode mnie dętkowe wyrazy współczucia... ;)
Basik - 05:51 poniedziałek, 7 kwietnia 2014 | linkuj
nie śpieszmy się jeździć na dętkach stomila - nie tak szybko...
ramborower - 18:12 niedziela, 6 kwietnia 2014 | linkuj
To sprzedawca w rowerowym siedzi i szpilką dętki dziurawi!
cremaster - 15:09 niedziela, 6 kwietnia 2014 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!