Nagła szarża na NRD ;) (Tuplice i pogranicze) /Hrgn/
Sobota, 29 marca 2014
Kategoria Nielicho, Biednie, brudno i odludno
kilosy: | 65.95 | gruntow(n)e: | 3.00 |
czasokres: | 02:55 | śr. km/h: | 22.61 |
Zupełnie nieoczekiwanie dla Bundeswehry i samego siebie kopsnąłem się do NRD. Było z wiatrem więc jechałem wartko, coby wzmóc efekt zaskoczenia. :)
50,2 km do samej granicy koło Olszyny, z czasem netto 1h 59min (samo tak wyszło, spinałem się tylko na podjazdach). Blitzkrieg prawie jak w 1939, ino w drugą stronę. ;)
Pasuje jak ulał! :) © mors
Zjazd do terminala. W tle, po lewej, nieoznakowany zjazd do nieistniejącego przejścia (zerwany most) © mors
Lepiej uciekać... ;) (straż graniczna patrolująca ruch na nieistniejącym moście granicznym) © mors
Fajna praca...
Terminal-widmo w Olszynie © mors
Olszyna. Wymierający terminal © mors
Straszny syf w tamtych okolicach (na wsiach, nie mówię o samym terminalu). Dziwne, bo przez wiele lat gmina (urząd i jej mieszkańcy też) żyła z granicy, a wszędy ino bruki i dziury...
Olszyna city (zjazd do wsi Olszyna, dającej nazwę słynnemu przejściu granicznemu) © mors
Na zwiedzanie Olszyny "city" zabrakło czasu... wiem tylko, że jest malutka i że to powyżej to jedyna droga tamże.
Sytuacja podobna do Jakuszyc - obie nazwy są powszechnie znane, widnieją na tysiącach drogowskazów i map, ale każdy zna tylko przejście graniczne, a nie źródłosłów, czyli malutkie osady.
Po drugiej stronie też zjazd w las, nawet bez bruku i drogowskazu, ale ja cwanie się przygotowałem, że to skrót do mojej stacji kolejowej...
Że zostało 10 km pod wiatr (pierwsze 50 z wiatrem ;p ) to drobiazg, ale w połączeniu z napiętym czasem i luźnym piachem a później wrednym brukiem, którego miejscami nie dało się ominąć poboczem, za to wiódł pod górę (no i pod wiatr) - było gorąco. Cisnąłem 8km/h rwąc za kierownicę i męcząc się srodze, na 25 min. przed pociągiem. ;]
G#wniana droga do wsi Kałki © mors
Wieś Kałki i jej g#wniana droga (2km od granicy) © mors
Później było znacznie gorzej, ale nie fociłem, bo nie miałem już czasu. ;p
/chwilę wcześniej minąłem na tej drodze staruszka-prawdziwego rolnika, takiego prehistorycznego, zero komerchy. ;) W mojej wsi już dawno takich nie ma, a tu w 2014, przy granicy.../
Tuplice - wieś gminna, ma nawet 4-piętrowe bloki. Byłoby lepiej, jakby miała tabliczki, kaj jest stacja PKP...
W ostatniej chwili wpadam w taki oto zaułek, pięknieusrany usłany szkłami wszelakimi, a żem rozpędzonym był, to nie obeszło się bez hamowania po tymże :> (11. raz w tym roku, z czego 4 na Huraganie). :)
Tuplice - zjazd do stacji PKP © mors
Stacja w Tuplicach. Syfiasto, ale i światowo. ;) © mors
No i okazało się, że pomyliłem parafie, i z tejże pociąg odjeżdża kilkanaście minut później. ;]
Niepotrzebnie się wypruwałem, haratałem kolarkę na bruku, że o zbędnym hamowaniu nie wspomnę... ;]
Dla zabicia czasu zrobiłem jeszcze zakupy, tak szybkie, że nawet nie zdążyli mi roweru buchnąć. ;)
A w pociągu, przez sporą część trasy, byłem jedynym pasażerem. Zloty interes...
I jeszcze foty z dojazdu:
Słit focia z Zajączkiem ;) © mors
Bar 69 w Trzebielu, przy DK 12, blisko granicy z niemcami © mors
Bez komentarza. ;)
50,2 km do samej granicy koło Olszyny, z czasem netto 1h 59min (samo tak wyszło, spinałem się tylko na podjazdach). Blitzkrieg prawie jak w 1939, ino w drugą stronę. ;)
Pasuje jak ulał! :) © mors
Zjazd do terminala. W tle, po lewej, nieoznakowany zjazd do nieistniejącego przejścia (zerwany most) © mors
Lepiej uciekać... ;) (straż graniczna patrolująca ruch na nieistniejącym moście granicznym) © mors
Fajna praca...
Terminal-widmo w Olszynie © mors
Olszyna. Wymierający terminal © mors
Straszny syf w tamtych okolicach (na wsiach, nie mówię o samym terminalu). Dziwne, bo przez wiele lat gmina (urząd i jej mieszkańcy też) żyła z granicy, a wszędy ino bruki i dziury...
Olszyna city (zjazd do wsi Olszyna, dającej nazwę słynnemu przejściu granicznemu) © mors
Na zwiedzanie Olszyny "city" zabrakło czasu... wiem tylko, że jest malutka i że to powyżej to jedyna droga tamże.
Sytuacja podobna do Jakuszyc - obie nazwy są powszechnie znane, widnieją na tysiącach drogowskazów i map, ale każdy zna tylko przejście graniczne, a nie źródłosłów, czyli malutkie osady.
Po drugiej stronie też zjazd w las, nawet bez bruku i drogowskazu, ale ja cwanie się przygotowałem, że to skrót do mojej stacji kolejowej...
Że zostało 10 km pod wiatr (pierwsze 50 z wiatrem ;p ) to drobiazg, ale w połączeniu z napiętym czasem i luźnym piachem a później wrednym brukiem, którego miejscami nie dało się ominąć poboczem, za to wiódł pod górę (no i pod wiatr) - było gorąco. Cisnąłem 8km/h rwąc za kierownicę i męcząc się srodze, na 25 min. przed pociągiem. ;]
G#wniana droga do wsi Kałki © mors
Wieś Kałki i jej g#wniana droga (2km od granicy) © mors
Później było znacznie gorzej, ale nie fociłem, bo nie miałem już czasu. ;p
/chwilę wcześniej minąłem na tej drodze staruszka-prawdziwego rolnika, takiego prehistorycznego, zero komerchy. ;) W mojej wsi już dawno takich nie ma, a tu w 2014, przy granicy.../
Tuplice - wieś gminna, ma nawet 4-piętrowe bloki. Byłoby lepiej, jakby miała tabliczki, kaj jest stacja PKP...
W ostatniej chwili wpadam w taki oto zaułek, pięknie
Tuplice - zjazd do stacji PKP © mors
Stacja w Tuplicach. Syfiasto, ale i światowo. ;) © mors
No i okazało się, że pomyliłem parafie, i z tejże pociąg odjeżdża kilkanaście minut później. ;]
Niepotrzebnie się wypruwałem, haratałem kolarkę na bruku, że o zbędnym hamowaniu nie wspomnę... ;]
Dla zabicia czasu zrobiłem jeszcze zakupy, tak szybkie, że nawet nie zdążyli mi roweru buchnąć. ;)
A w pociągu, przez sporą część trasy, byłem jedynym pasażerem. Zloty interes...
I jeszcze foty z dojazdu:
Słit focia z Zajączkiem ;) © mors
Bar 69 w Trzebielu, przy DK 12, blisko granicy z niemcami © mors
Bez komentarza. ;)
Komentarze
Nieistniejący most przypomniał mi, że u schyłku lat 90-tych, na jakimś moście technicznym w zielonogórskim niejaki Caringtonn wwoził sporo wody ognistej. ;)
romulus83 - 21:40 poniedziałek, 31 marca 2014 | linkuj
Jestem z ciebie dumny Morsie, że na kolarzówce w barwach narodowych najeżdżasz Niemcy :)
ramborower - 14:05 poniedziałek, 31 marca 2014 | linkuj
Przejście graniczne w Olszynie rzeczywiście straszy.
Wstąpiłeś do baru? ;P lea - 07:40 poniedziałek, 31 marca 2014 | linkuj
Wstąpiłeś do baru? ;P lea - 07:40 poniedziałek, 31 marca 2014 | linkuj
Śmieszna opowieść :D A Ty z uporem maniaka nic nie zrobiłeś z barankiem <nono> ;)
starszapani - 21:36 niedziela, 30 marca 2014 | linkuj
Dobrze, że nie wznieciłeś międzynarodowego niepokoju :)) Kolarka swoje przecierpiała.
Kot - 18:55 niedziela, 30 marca 2014 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!