Eksploracja ziemi krośnieńskiej
Wtorek, 24 grudnia 2013
Kategoria Odkrywczo, Nielicho
kilosy: | 124.50 | gruntow(n)e: | 5.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Miała być pobudka o północy i "wypadzik" do Szczecina, ale w Wigilię to jednak przegięcie ;) i w ogóle jak na mnie to chyba też przegięcie... jeszcze kiedyś to sprawdzę. ;)
Skończyło się na wyjeździe o 7 i błąkaniu po okrytych złą sławą (30% bezrobocia z jego pochodnymi - kradziejstwo i wszelkie inne patologie) okolicach Krosna Odrzańskiego.
W inny dzień jak Wigilia bym nie ryzykował. ;)
Skądinąd pierwszy od bardzo dawna wypad na północ - im częściej jeżdżę w góry tym ciężej wyrwać się w pozostałych kierunkach...
Na dobry początek:
Złocisty kucyk - "wyczesany" był !:D © mors
Z tego ujęcia wygląda jak wielbłąd ;) © mors
Nie jestem zbytnio entuzjastą koni, ale ten był wspaniały: w dotyku, w wyglądzie i w obyciu też. :)
Tamże (wieś Kosierz), po sąsiedzku niemalże:
Ochrona wiejskiego sklepu :D © mors
Dalejże:
Wiatrak w Leśniowie Wielkim © mors
/reszta fot wkrótce.../
Pitu-pitu i spóźniłem się na pociąg do Morsownii ;p i ostatnie ~50 km cisnąłem w pośpiechu (przed Wieczerzą!) centralnie pod wiater, a myślałem, że będę cwaniak i będę tylko jechał z wiatrem...
18 kg niskobudżetowej stali i zajechane opony w połączeniu z wiatrem dają nieźle popalić - można by ten dystans liczyć x2. ;)
Ciekawie się jechało po wioskach gdy ludzie zasiadali do Kolacji - można bylo niuchać, co też ludzie na dziś ugotowali ;) a dzieci wypatrujące w oknach pierwszej gwiazdki z konsternacją spostrzegały moją lampkę. ;)
Ale zdążyłem. ;p
Skończyło się na wyjeździe o 7 i błąkaniu po okrytych złą sławą (30% bezrobocia z jego pochodnymi - kradziejstwo i wszelkie inne patologie) okolicach Krosna Odrzańskiego.
W inny dzień jak Wigilia bym nie ryzykował. ;)
Skądinąd pierwszy od bardzo dawna wypad na północ - im częściej jeżdżę w góry tym ciężej wyrwać się w pozostałych kierunkach...
Na dobry początek:
Złocisty kucyk - "wyczesany" był !:D © mors
Z tego ujęcia wygląda jak wielbłąd ;) © mors
Nie jestem zbytnio entuzjastą koni, ale ten był wspaniały: w dotyku, w wyglądzie i w obyciu też. :)
Tamże (wieś Kosierz), po sąsiedzku niemalże:
Ochrona wiejskiego sklepu :D © mors
Dalejże:
Wiatrak w Leśniowie Wielkim © mors
/reszta fot wkrótce.../
Pitu-pitu i spóźniłem się na pociąg do Morsownii ;p i ostatnie ~50 km cisnąłem w pośpiechu (przed Wieczerzą!) centralnie pod wiater, a myślałem, że będę cwaniak i będę tylko jechał z wiatrem...
18 kg niskobudżetowej stali i zajechane opony w połączeniu z wiatrem dają nieźle popalić - można by ten dystans liczyć x2. ;)
Ciekawie się jechało po wioskach gdy ludzie zasiadali do Kolacji - można bylo niuchać, co też ludzie na dziś ugotowali ;) a dzieci wypatrujące w oknach pierwszej gwiazdki z konsternacją spostrzegały moją lampkę. ;)
Ale zdążyłem. ;p
Komentarze
na 2 foto wygląda bardziej jak Alpaka, a goryl na bramce haha
dlaczego nie jesteś entuzjastą koni -jakieś przykre doświadczenia? RamzyY - 06:51 wtorek, 31 grudnia 2013 | linkuj
dlaczego nie jesteś entuzjastą koni -jakieś przykre doświadczenia? RamzyY - 06:51 wtorek, 31 grudnia 2013 | linkuj
Ładny koźlak na ostatnim zdjęciu. Wyjątkowo dobrze zachowany, jak na drewniane konstrukcje.
oelka - 01:55 wtorek, 31 grudnia 2013 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!