Zdążyć przed utwardzeniem (błotnisty Lubartów i wiatrak w Witoszynie)
Niedziela, 1 grudnia 2013
Kategoria Biednie, brudno i odludno, Nielicho, Odkrywczo
kilosy: | 62.50 | gruntow(n)e: | 5.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
W lokalnej prasie 'mówili', że lada dzień mają utwardzać drogę Silno Małe (fajna nazwa, kojarzy się z bikestatsowymi wymiatarkami ;)) ) - Lubartów. I to czym utwardzić - podkładami kolejowymi (?!?!). Póki co nawiedziłem tę wiochę w wydaniu jedynie słusznym dla zadupi i wygwizdowi, czyli przed- (lub po- ) zimowym.
Asfalty ciągnięte do zapyziałych przysiółków strasznie psują ich charakter ;) - zobaczymy, co tutaj będzie...
Wioski nie znałem, bo ciut daleko (6 km od niemieckiej granicy) i nijak nie po drodze. Ale czego nie robię latem, to robię zimą. ;)
A ponadto, dojeżdżawszy, odkryłem niezłe ruiny wiatraka w Witoszynie - co niespotykane, wewnątrz uchowało się sporo drewnianego sprzętu. Nie wiem, jakim cudem dzieciarnia jeszcze tego nie podpaliła a bezrobotni nie pocięli na opał w piecach... (oby tylko tego nie przeczytali!).
Wiatrak stał niedaleko drogi (zwykłej, asfaltowej), przejeżdżałem tam nie raz, ale dopiero brak liści "otworzył mi oczy" - kolejny plus zimy. ;p
Fajnie tym bardziej, że za zdjęcia wiatraków moi ludzie w terenie w zamian wynajdują mi i wrzucają na BS gustowne okazy wraków. :)
W tym przypadku znalazłem se jedno i drugie na raz, co oczywiście nie zwalnia M. od poszukiwania stosownej dla mnie nagrody. ;p
Wiatrok i mistrz trwałości w swej późnej starości...
"Każdego czeka emerytura." ;)
Tamże:
Jadziem dalej. Opuszczam Silno Małe i jeszcze tylko ostatnie westchnienie za cywilizacją...
Epicka wiocha, w sam raz pod horrory. Bodajże 5 czy 6 domów w kupie i jeszcze 3 pojedyncze, pod lasem... tam gzie nawet wilki zawracają.
I to wcale nie żart z tymi wilkami - naprawdę występują od niedawna w owym lesie (jest nawet stosowny obszar "Natura 2k") więc jak wyjdą z lasu i przyuważą domy, to zasadniczo zawracają. :)
Mimo że ostatnio raczej nie padało to i tak cięgiem wszędy błoto.
I poza elektrycznością brak jakichkolwiek bajerów, typu autobus czy coś...
W całej wsi, przez kilkanaście minut, spotkałem żula ze swoją żuliettą ;) oraz (osobno), małą, "dziką" dziewczynkę.
I kilkanaście ujadających psów....
Powrót "drogą" na Witoszyn - jeszcze mniej utwardzoną i mniej "oficjalną" niż tamta dojazdowa.
Mimo głębokiego bieżnika w góralu jechałem częściowo grzęznąc... a teraz wyobraźmy sobie że tam mieszkamy i lubimy pośmigać szosówką... albo Żyrafą. ;)
Po tej imprezie świeżo ogarnięty napęd "zgrzytał na mnie zębami" (sic!) ;) a ubranie było całe uwalone - a ani na chwilę nie zjechałem z dróg publicznych. :)
Wyobrażacie sobie dojazdy do pracy, albo najlepiej na rozmowę o pracę? ;)
Bardzo silny wiater, przez pół trasy plecowy a przez pół - czołowy, gdzie z trudem wyciągałem frustrujące 15 km/h... ale to i tak zawsze lepiej niż upały. ;p;p
Niezła wycieczka, wiocha wybitna wręcz w swej kategorii, choć niby w bogatym powiecie żarskim...
Ponadto przebieg zawiera dojazd do kościoła i z powrotem. ;p
Asfalty ciągnięte do zapyziałych przysiółków strasznie psują ich charakter ;) - zobaczymy, co tutaj będzie...
Wioski nie znałem, bo ciut daleko (6 km od niemieckiej granicy) i nijak nie po drodze. Ale czego nie robię latem, to robię zimą. ;)
A ponadto, dojeżdżawszy, odkryłem niezłe ruiny wiatraka w Witoszynie - co niespotykane, wewnątrz uchowało się sporo drewnianego sprzętu. Nie wiem, jakim cudem dzieciarnia jeszcze tego nie podpaliła a bezrobotni nie pocięli na opał w piecach... (oby tylko tego nie przeczytali!).
Wiatrak stał niedaleko drogi (zwykłej, asfaltowej), przejeżdżałem tam nie raz, ale dopiero brak liści "otworzył mi oczy" - kolejny plus zimy. ;p
Fajnie tym bardziej, że za zdjęcia wiatraków moi ludzie w terenie w zamian wynajdują mi i wrzucają na BS gustowne okazy wraków. :)
W tym przypadku znalazłem se jedno i drugie na raz, co oczywiście nie zwalnia M. od poszukiwania stosownej dla mnie nagrody. ;p
Wiatrok i mistrz trwałości w swej późnej starości...
Wiatrak, Merc "Beczka", rupiecie, przedzimie© mors
"Każdego czeka emerytura." ;)
Ruiny wiatraka w Witoszynie© mors
Wnętrzności wiatraka w Witoszynie© mors
Tamże:
Dźwig na Ifie. Baczny obesrwator dostrzeże kabel z wtyczką opleciony na grillu chłodnicy (grzałka)© mors
Jadziem dalej. Opuszczam Silno Małe i jeszcze tylko ostatnie westchnienie za cywilizacją...
Droga na Lubartów - na trzecim planie Silno Małe© mors
Lubartów wita (wjazd od Silnego Małego). Nawet tabliczek miejscowości brak. A wszystko 6 km od niemiec© mors
Lubartów - "wylotówka" na Silno Małe© mors
Lubartów - ścisłe centrum ;)© mors
Lubartów - centrum ;) widok z drugiej strony. Zmiany od ostatnich 70 lat? JEDNO plastikowe okno© mors
Epicka wiocha, w sam raz pod horrory. Bodajże 5 czy 6 domów w kupie i jeszcze 3 pojedyncze, pod lasem... tam gzie nawet wilki zawracają.
I to wcale nie żart z tymi wilkami - naprawdę występują od niedawna w owym lesie (jest nawet stosowny obszar "Natura 2k") więc jak wyjdą z lasu i przyuważą domy, to zasadniczo zawracają. :)
Mimo że ostatnio raczej nie padało to i tak cięgiem wszędy błoto.
I poza elektrycznością brak jakichkolwiek bajerów, typu autobus czy coś...
W całej wsi, przez kilkanaście minut, spotkałem żula ze swoją żuliettą ;) oraz (osobno), małą, "dziką" dziewczynkę.
I kilkanaście ujadających psów....
Powrót "drogą" na Witoszyn - jeszcze mniej utwardzoną i mniej "oficjalną" niż tamta dojazdowa.
Droga Lubartów - Witoszyn... Nie wiem, jak ten dziadek w tle jedzie tędy na składaku, bo ja na góralu z trudem jechałem© mors
Mimo głębokiego bieżnika w góralu jechałem częściowo grzęznąc... a teraz wyobraźmy sobie że tam mieszkamy i lubimy pośmigać szosówką... albo Żyrafą. ;)
Po tej imprezie świeżo ogarnięty napęd "zgrzytał na mnie zębami" (sic!) ;) a ubranie było całe uwalone - a ani na chwilę nie zjechałem z dróg publicznych. :)
Wyobrażacie sobie dojazdy do pracy, albo najlepiej na rozmowę o pracę? ;)
Bardzo silny wiater, przez pół trasy plecowy a przez pół - czołowy, gdzie z trudem wyciągałem frustrujące 15 km/h... ale to i tak zawsze lepiej niż upały. ;p;p
Niezła wycieczka, wiocha wybitna wręcz w swej kategorii, choć niby w bogatym powiecie żarskim...
Ponadto przebieg zawiera dojazd do kościoła i z powrotem. ;p
Komentarze
z tym baniem się np. błota, to tak samo jakbyś stwierdził, że boję się czosnku :P
Ale, żeby jakoś Cię pocieszyć i pomóc stworzyć Ci podium, to podpowiem Ci, że boję się jeszcze Obcego (tak, tak - tego słynnego, filmowego) :D monikaaa - 21:02 środa, 4 grudnia 2013 | linkuj
Ale, żeby jakoś Cię pocieszyć i pomóc stworzyć Ci podium, to podpowiem Ci, że boję się jeszcze Obcego (tak, tak - tego słynnego, filmowego) :D monikaaa - 21:02 środa, 4 grudnia 2013 | linkuj
no i słabo Ci to wyszło :P
- boisz się nocy - owszem
- boisz się Pani Zimy i Jej darów - a czego tu się bać? nie lubię po prostu zimna. Dotarło w końcu? :P
- boisz się błota - boję? bać to ja mogę się dziada w ciemnej ulicy, a nie błota :P jw - nie lubię go :P
- boisz się dzikich wioch - tak
- i coś tam jeszcze ;p - no i co? i raptem 2 rzeczy znalazłeś, których się boję? :P Ale nie - już poszło w świat, że w ogóle mało czego się nie boję.
Oj mors, mors... monikaaa - 20:53 środa, 4 grudnia 2013 | linkuj
- boisz się nocy - owszem
- boisz się Pani Zimy i Jej darów - a czego tu się bać? nie lubię po prostu zimna. Dotarło w końcu? :P
- boisz się błota - boję? bać to ja mogę się dziada w ciemnej ulicy, a nie błota :P jw - nie lubię go :P
- boisz się dzikich wioch - tak
- i coś tam jeszcze ;p - no i co? i raptem 2 rzeczy znalazłeś, których się boję? :P Ale nie - już poszło w świat, że w ogóle mało czego się nie boję.
Oj mors, mors... monikaaa - 20:53 środa, 4 grudnia 2013 | linkuj
A skąd takie przypuszczenie, że mało czego się nie boję? Jakieś przykłady oprócz zapyziałych wioch? :P
monikaaa - 17:43 środa, 4 grudnia 2013 | linkuj
Składakiem całkiem fajnie się po takim błocie (jak i po śniegu) jeździ, jest mały, zwrotny i łańcuch nie zgrzyta ;) Wiem, bo kiedyś tak śmigałem.
Fajne tereny z tymi wiochami, niby Zachód a cywilizacja nie dotarła... chyba że to Dziki Zachód ;) barklu - 16:27 środa, 4 grudnia 2013 | linkuj
Fajne tereny z tymi wiochami, niby Zachód a cywilizacja nie dotarła... chyba że to Dziki Zachód ;) barklu - 16:27 środa, 4 grudnia 2013 | linkuj
Baczny obserwator zwrócił uwagę, że ten żuraw na IFie to IFA ADK-70. Nawet dość popularna w Polsce. Chyba lepsza grzałka z kablem, niż podgrzewanie silnika pochodnią.
Wiatrak przypomniał mi o drewnianym Koźlaku w Lninie na Mazowszu. W sam raz miejsce na wycieczkę na mono :-) oelka - 13:21 poniedziałek, 2 grudnia 2013 | linkuj
Wiatrak przypomniał mi o drewnianym Koźlaku w Lninie na Mazowszu. W sam raz miejsce na wycieczkę na mono :-) oelka - 13:21 poniedziałek, 2 grudnia 2013 | linkuj
Ruiny zacne, aczkolwiek gdybym przejeżdżała obok nich, to nie wiedziałabym czym to wcześniej było. :)
Nie ciesz się za bardzo, że wynajduję Ci okazy rzęchów. :P Przypadkowo się na nie nadziewam. :P
I, że też nie boisz się zapuszczać w takie wiochy... :/ monikaaa - 20:29 niedziela, 1 grudnia 2013 | linkuj
Nie ciesz się za bardzo, że wynajduję Ci okazy rzęchów. :P Przypadkowo się na nie nadziewam. :P
I, że też nie boisz się zapuszczać w takie wiochy... :/ monikaaa - 20:29 niedziela, 1 grudnia 2013 | linkuj
W radiu pokazują, w prasie mówią. A co robią w tv? :)
Wiatrak wygląda mi na holenderski. Podobny mam w Pyzdrach. Tylko lepiej zachowany i z kopułą. Ale ten pyzderski stoi na prywatnym terenie. Ni jak zajrzeć do trzewi. romulus83 - 20:24 niedziela, 1 grudnia 2013 | linkuj
Wiatrak wygląda mi na holenderski. Podobny mam w Pyzdrach. Tylko lepiej zachowany i z kopułą. Ale ten pyzderski stoi na prywatnym terenie. Ni jak zajrzeć do trzewi. romulus83 - 20:24 niedziela, 1 grudnia 2013 | linkuj
Porzucony Merc na ostatniej drodze życia, ale tablica (jeszcze) jest. A to psikus.
cremaster - 20:11 niedziela, 1 grudnia 2013 | linkuj
Te części za płotem to do wyniesienia przygotowane? ;)
Goofy601 - 18:41 niedziela, 1 grudnia 2013 | linkuj
Zazdroszczę tego "dzikiego zachodu" i tych pięknych wraków klasyków (choć beczki trochę żal, bo to już youngtimer). U siebie też zawsze szukam takich zapyziałych miejsc, lecz niestety jest ich jak na lekarstwo, w dodatku za dużo wszędzie asfaltu :(
marcingt - 18:02 niedziela, 1 grudnia 2013 | linkuj
Przepiękne wiatrakowe ruiny!! Uwielbiam takie klimaty.
Na dzisiejszym powrocie cieszyłam się z braku licznika w rowerze, bo pewnie prędkość również by mnie zaszokowała :D lea - 16:32 niedziela, 1 grudnia 2013 | linkuj
Na dzisiejszym powrocie cieszyłam się z braku licznika w rowerze, bo pewnie prędkość również by mnie zaszokowała :D lea - 16:32 niedziela, 1 grudnia 2013 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!