Mono wraca z Karkonoszy (cz. 8 z 8, z podsumowaniem)
Niedziela, 21 lipca 2013
Kategoria Karkonosze i mono, Mono, Nielicho
kilosy: | 12.00 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Wypełniły się dni ;) i nadszedł powrotu czas.... oczywiście w dniu z najlepszą pogodą. ;]
Chociaż narzekać nie mogę, większość z 8 dni była pogodna, a zarazem niezbyt gorąca, jak na środek lata (maks. bodajże 28*). Co i tak jest dużo za dużo na mono, nawet jadąc po płaskim...
Po górach oczywiście było ciężko i za gorąco, takoż i teraz, niby tylko Cieplice->centrum J.G. plus trochę po Legnicy i dojazd z PKP do Morsowni, czyli niemal płasko, ale z pełnym plecakiem, który grzeje plecy i mocno buja mono, więc na każdym metrze jest walka, zwłaszcza na wybojach...
Jadąc do centrum, oczywiście po mszy ;p obczajam:
we wspomnianym już wcześniej pamiątkowym wozie:
czyli coś z cyklu: za niemca opłacało się zbudować (tu: linie tramwajowe), a teraz nawet nie opyla się utrzymywać...
Już po 3 km jazdy każden przystanek mój... Na jednym z nich:
W końcu centrum (Jelenia Góra "właściwa"). Padam z gorąca, ale zwiedzam:
Tamże nabyłem pamiątkowe widokówki formatu podwójnego, ze zdjęciami ze ścigu na Śnieżkę w zestawieniu z XIX w. rowerzystkami w sukniach. :) Jak ktoś zainteresowany to możemy negocjować. ;)
Ogólnie to w Jeleniej szukałem starego billboardu, com go kiedyś widział, a szło na nim wielkimi literami "MORSIK" :D (taka firma kiedyś tam była), ale nie odnalazłem. :(
PKS z Jeleniej do Legnicy leciał przez Przełęcz Widok, zwaną także przez niemców i Legniczan ;p jako "Kapella". Niby znaki, że stromy podjazd, a tu ciągle płasko. ;) Niby płasko, a z przełęczy pół kraju widać... 606 m, nieźle, jak na północ od Sudetów. Trzeba się tam w końcu wybrać rowerem. ;p
W Legnicy jak to w Legnicy. ;)
Jeździłem coś 40 minut, ale bez pomysłu. ;)
i takie tam. ;p
Później PKP do siebie i powrót na kole obrzeżami miasta - formalność, nie ma o czym pisać. ;p
PODSUMOWANIE 8 dni w Karkonoszach:
+ 2 fenomenalne rowerzystki :) z BS poznane w realu (na Okraju);
+ 2 krople deszczu (lipiec jest najbardziej deszczowy w roku, zwłaszcza na pogórzu i w górach);
+ 2 przełęcze machnięte na mono (Okraj w wyjątkowych okolicznościach a karkonoska wyjątkowa merytorycznie);
+ mnóstwo mniejszych i większych podjazdów (i zjazdów - na ostrym kole!);
+ 98 km na jednym kole (z czego ok. 7,4 w terenie i ok. 10 km dojazdówki na niżu);
+ kilkaset zdjęć...
- aż 2 zatrucia (?) = 2 zmarnowane/przemęczone dni :/
- brak filmików (własny skasowałem niechcący, a przypadkowo mijani fani nie wrzucili nic do y2b, wbrew zapewnieniom...);
- niedosyt zawsze pozostaje. ;)
Chciałbym jeszcze zawitać na mono do Szklarskiej, Karpacza i Świeradowa i zjeździć je szczegółowo, ale to tylko pitu-pitu, choć niektóre uliczki mają zabójczo strome.
Na pewno trzeba też machnąć Stóg Izerski (jeden z trudniejszych podjazdów w PL) i Gliczarów (24% między wioskami, ale to już w Tatrach)... ale to już tylko formalności.
Oba naj- asfaltowe podjazdy w Polsce zdobyte na monocyklu!
/najwyższy - MORSkie Oko w maju (1410m) i teraz najstromszy (Przeł. Karkonoska, 27%).
Zasadnicza misja wypełniona...
PS. najlepsza część wciąż jeszcze czeka na opracowanie...
W dniu wyjazdu oczywiście krystaliczne powietrze© mors
Chociaż narzekać nie mogę, większość z 8 dni była pogodna, a zarazem niezbyt gorąca, jak na środek lata (maks. bodajże 28*). Co i tak jest dużo za dużo na mono, nawet jadąc po płaskim...
Po górach oczywiście było ciężko i za gorąco, takoż i teraz, niby tylko Cieplice->centrum J.G. plus trochę po Legnicy i dojazd z PKP do Morsowni, czyli niemal płasko, ale z pełnym plecakiem, który grzeje plecy i mocno buja mono, więc na każdym metrze jest walka, zwłaszcza na wybojach...
Jadąc do centrum, oczywiście po mszy ;p obczajam:
Wnętrze tramwaju pod jeleniogórskim MZK© mors
we wspomnianym już wcześniej pamiątkowym wozie:
Pamiątkowy tramwaj pod jeleniogórskim MZK© mors
czyli coś z cyklu: za niemca opłacało się zbudować (tu: linie tramwajowe), a teraz nawet nie opyla się utrzymywać...
Już po 3 km jazdy każden przystanek mój... Na jednym z nich:
A ten typ mijał mnie codziennie kilka razy dziennie (biała kolarka, koła 26" i do tego amortyzowany widelec...)© mors
W końcu centrum (Jelenia Góra "właściwa"). Padam z gorąca, ale zwiedzam:
Reklama na rynku w Jeleniej Górze (linka z tych do przegryzienia zębami)© mors
Tramwaj - kram z pamiątkami na jeleniogórskim rynku© mors
Tamże nabyłem pamiątkowe widokówki formatu podwójnego, ze zdjęciami ze ścigu na Śnieżkę w zestawieniu z XIX w. rowerzystkami w sukniach. :) Jak ktoś zainteresowany to możemy negocjować. ;)
Ogólnie to w Jeleniej szukałem starego billboardu, com go kiedyś widział, a szło na nim wielkimi literami "MORSIK" :D (taka firma kiedyś tam była), ale nie odnalazłem. :(
PKS z Jeleniej do Legnicy leciał przez Przełęcz Widok, zwaną także przez niemców i Legniczan ;p jako "Kapella". Niby znaki, że stromy podjazd, a tu ciągle płasko. ;) Niby płasko, a z przełęczy pół kraju widać... 606 m, nieźle, jak na północ od Sudetów. Trzeba się tam w końcu wybrać rowerem. ;p
W Legnicy jak to w Legnicy. ;)
Jeździłem coś 40 minut, ale bez pomysłu. ;)
Pub KRYZYS w Legnicy - świetna reklama!© mors
Legnicki dworzec w trakcie remontu (lipiec 2013)© mors
Mitologizacja kontrowersyjnej postaci i to jeszcze za życia© mors
i takie tam. ;p
Później PKP do siebie i powrót na kole obrzeżami miasta - formalność, nie ma o czym pisać. ;p
PODSUMOWANIE 8 dni w Karkonoszach:
+ 2 fenomenalne rowerzystki :) z BS poznane w realu (na Okraju);
+ 2 krople deszczu (lipiec jest najbardziej deszczowy w roku, zwłaszcza na pogórzu i w górach);
+ 2 przełęcze machnięte na mono (Okraj w wyjątkowych okolicznościach a karkonoska wyjątkowa merytorycznie);
+ mnóstwo mniejszych i większych podjazdów (i zjazdów - na ostrym kole!);
+ 98 km na jednym kole (z czego ok. 7,4 w terenie i ok. 10 km dojazdówki na niżu);
+ kilkaset zdjęć...
- aż 2 zatrucia (?) = 2 zmarnowane/przemęczone dni :/
- brak filmików (własny skasowałem niechcący, a przypadkowo mijani fani nie wrzucili nic do y2b, wbrew zapewnieniom...);
- niedosyt zawsze pozostaje. ;)
Chciałbym jeszcze zawitać na mono do Szklarskiej, Karpacza i Świeradowa i zjeździć je szczegółowo, ale to tylko pitu-pitu, choć niektóre uliczki mają zabójczo strome.
Na pewno trzeba też machnąć Stóg Izerski (jeden z trudniejszych podjazdów w PL) i Gliczarów (24% między wioskami, ale to już w Tatrach)... ale to już tylko formalności.
Oba naj- asfaltowe podjazdy w Polsce zdobyte na monocyklu!
/najwyższy - MORSkie Oko w maju (1410m) i teraz najstromszy (Przeł. Karkonoska, 27%).
Zasadnicza misja wypełniona...
PS. najlepsza część wciąż jeszcze czeka na opracowanie...
Komentarze
kdk - Wagon z drzwiami harmonijkowymi pochodzi z Elbląga. Napęd miały więc kiedyś elektryczny. Jelenia Góra nie posiadła tak zmodernizowanych wagonów 2N lub 5N.
Ten na rynku jest od czapy bo to wagon normalnotorowy z Poznania. Natomiast trzeci z nich w Podgórzynie na pomnik ściągnięto z Bydgoszczy.
Od 2009 roku jakoś wielkich zmian w Jeleniej Górze nie widać. Przy najmniej na zdjęciach Morsa. oelka - 23:07 poniedziałek, 25 listopada 2013 | linkuj
Ten na rynku jest od czapy bo to wagon normalnotorowy z Poznania. Natomiast trzeci z nich w Podgórzynie na pomnik ściągnięto z Bydgoszczy.
Od 2009 roku jakoś wielkich zmian w Jeleniej Górze nie widać. Przy najmniej na zdjęciach Morsa. oelka - 23:07 poniedziałek, 25 listopada 2013 | linkuj
Koniec listopada, wszędzie fotki jesienne, a u Ciebie lato w pełni!
yurek55 - 20:24 niedziela, 24 listopada 2013 | linkuj
Ja też mile wspominam tamten wypad:) Trzeba to powtórzyć za rok na jakimś innym podjeździe:)
A mnie się podobają fotki z Legnicy:) Teraz mieszkam blisko dworca i jeszcze bliżej tej bramy:) alouette - 20:02 niedziela, 24 listopada 2013 | linkuj
A mnie się podobają fotki z Legnicy:) Teraz mieszkam blisko dworca i jeszcze bliżej tej bramy:) alouette - 20:02 niedziela, 24 listopada 2013 | linkuj
No niezwykle przemiło wspominam ten czas spędzony na Okraju!
Obiecuję po raz kolejny, że filmiki ogarnę i podzielę się nimi z Tobą. Wierzysz? ;P
Gratuluję tych 8 dni. Intensywne i piękne były.
A jeleniogórski tramwaj bardzo mi się podoba. lea - 19:23 niedziela, 24 listopada 2013 | linkuj
Obiecuję po raz kolejny, że filmiki ogarnę i podzielę się nimi z Tobą. Wierzysz? ;P
Gratuluję tych 8 dni. Intensywne i piękne były.
A jeleniogórski tramwaj bardzo mi się podoba. lea - 19:23 niedziela, 24 listopada 2013 | linkuj
Jelenia Góra jest za mała, żeby opłacało się utrzymywać tramwaj, dodatkowo góry też nie sprzyjają temu rodzajowi komunikacji. Te drzwi automatyczne wprowadzono dopiero w latach 70-ych, więc mogli wagon doprowadzić do stanu w jakim był przed likwidacją z drzwiami zamykanymi ręcznie.
kdk - 17:46 niedziela, 24 listopada 2013 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!