Pierwsza jazda na Kolisku 36" :)
Czwartek, 10 października 2013
Kategoria 36" Kolisko
kilosy: | 2.40 | gruntow(n)e: | 0.10 |
czasokres: | śr. km/h: |
Jest grubo! :)
No początek łatwy nie był... najpierw jazda pod ścianą, z asekuracją, a później normalna, na podwórku.
Cztery pierwsze próby zupełna porażka, piąta i szósta - przejechanie kilku metrów, siódma - mono wystrzeliło spode mnie do przodu, a mając taką bezwładność (rozmiar x masa) koła, jechało sobie samo niewzruszenie (wlokąc siodło) poprzez ogrodowe rośliny i rekwizyty hehe, kończąc dopiero w sadzawce. :/ Na szczęście większa połowa wciąż wystawała. :)
Od ósmej próby jazda powiedzmy że normalna, a od dziesiątej już po ulicy (w nocy).
Ogólnie początki trochę trudniejsze niż na Żyrafie - wszak to jest niewiele tylko niższe (sic!) za to przeskok w rozmiarze kół jest gigantyczny...
Biorąc pod uwagę, że na mono 24" nalatałem ponad 1OOO km (orientacyjnie 150+ godzin), to jednak myślałem, że będzie łatwiej.
Wady i zalety umieszczę tylko w profilu "rowerka", żeby się nie powtarzać.
Z wydarzeń z dzisiejszej jazdy to np. trafiłem na parę biegaczy (chyba miastowi, na wsi wyglądają jak kosmici, bardziej niż moje mono ;) ), którą kiedyś ścigałem na 24" i wyprzedziłem "plując płucami", a tym razem świstnąłem koło nich na lajcie. ;)
I nierówności (główny problem monocykli w bezpiecznym poruszaniu się wśród samochodów) - droga jest nowa, więc ma tylko parę nierównych studzienek, ale są one praktycznie NIEODCZUWALNE, a komfort jest WIĘKSZY niż na konwencjonalnym DWUKOŁOWYM sztywniaku MTB (26") - fenomenalne!
Założyłem siodło i sztycę od małego mono (skrócona z 300mm do 275), obniżyłem maksymalnie, i ledwo-ledwo dosięgam do pedała w dolnym położeniu...
Oczywiście założę licznik, bo zadaniem rowerka są tylko i wyłącznie trasy, do niczego innego się nie nadaje (skręca gorzej niż autobus przegubowy, wolno rusza, słabo hamuje, i - przynajmniej na razie - nie wyobrażam sobie wsiadania bez podpórki...). Tymczasem subiektywne poczucie prędkości to 40km/h :D (efekt emocji jazdy 218 cm nad ziemią - piesi i rowerzyści wyglądają jak robaczki ;p ), choć realnie prędkości zapewne oscylują wokół 15-20km/h.
Mało który emeryt podskoczy. ;)
No początek łatwy nie był... najpierw jazda pod ścianą, z asekuracją, a później normalna, na podwórku.
Cztery pierwsze próby zupełna porażka, piąta i szósta - przejechanie kilku metrów, siódma - mono wystrzeliło spode mnie do przodu, a mając taką bezwładność (rozmiar x masa) koła, jechało sobie samo niewzruszenie (wlokąc siodło) poprzez ogrodowe rośliny i rekwizyty hehe, kończąc dopiero w sadzawce. :/ Na szczęście większa połowa wciąż wystawała. :)
Od ósmej próby jazda powiedzmy że normalna, a od dziesiątej już po ulicy (w nocy).
Ogólnie początki trochę trudniejsze niż na Żyrafie - wszak to jest niewiele tylko niższe (sic!) za to przeskok w rozmiarze kół jest gigantyczny...
Biorąc pod uwagę, że na mono 24" nalatałem ponad 1OOO km (orientacyjnie 150+ godzin), to jednak myślałem, że będzie łatwiej.
Wady i zalety umieszczę tylko w profilu "rowerka", żeby się nie powtarzać.
Z wydarzeń z dzisiejszej jazdy to np. trafiłem na parę biegaczy (chyba miastowi, na wsi wyglądają jak kosmici, bardziej niż moje mono ;) ), którą kiedyś ścigałem na 24" i wyprzedziłem "plując płucami", a tym razem świstnąłem koło nich na lajcie. ;)
I nierówności (główny problem monocykli w bezpiecznym poruszaniu się wśród samochodów) - droga jest nowa, więc ma tylko parę nierównych studzienek, ale są one praktycznie NIEODCZUWALNE, a komfort jest WIĘKSZY niż na konwencjonalnym DWUKOŁOWYM sztywniaku MTB (26") - fenomenalne!
Założyłem siodło i sztycę od małego mono (skrócona z 300mm do 275), obniżyłem maksymalnie, i ledwo-ledwo dosięgam do pedała w dolnym położeniu...
Oczywiście założę licznik, bo zadaniem rowerka są tylko i wyłącznie trasy, do niczego innego się nie nadaje (skręca gorzej niż autobus przegubowy, wolno rusza, słabo hamuje, i - przynajmniej na razie - nie wyobrażam sobie wsiadania bez podpórki...). Tymczasem subiektywne poczucie prędkości to 40km/h :D (efekt emocji jazdy 218 cm nad ziemią - piesi i rowerzyści wyglądają jak robaczki ;p ), choć realnie prędkości zapewne oscylują wokół 15-20km/h.
Mało który emeryt podskoczy. ;)
36" vs. 26"© mors
36" vs. 26"© mors
Komentarze
Czym się różni kategoria 36" Kolisko od Kolisko? :P Nie szalej już z tymi kategoriami, bo blog znów stanie się nieczytelny. A po co tworzyć nowe kategorie, skoro nie będzie można ich przejrzeć? :P
Ładne to kolisko. :) monikaaa - 19:02 piątek, 11 października 2013 | linkuj
Ładne to kolisko. :) monikaaa - 19:02 piątek, 11 października 2013 | linkuj
następnym krokiem będzie Żyrafa na 36''''? ;)
cremaster - 12:51 piątek, 11 października 2013 | linkuj
Morsie, a kiedy coś takiego? Z przerzutkami mógłbyś się pchnąć na pierwsze ukończenie BBTour na mono.
Hipek - 08:48 piątek, 11 października 2013 | linkuj
Zajebiste dziwadło :D Wreszcie będziesz kręcił jakieś konkretne kilometry :)))
k4r3l - 08:40 piątek, 11 października 2013 | linkuj
Morsie, hamulec sobie jakiś spraw, przydałoby się byś na skrzyżowaniach potrafił wyhamować :P Same nogi mogą nie wystarczyć.
kaeres123 - 08:12 piątek, 11 października 2013 | linkuj
...i żaden pies nie ugryzie. Musisz jeszcze wozić ze sobą wielki plecak, żeby zmieścić do środka zapasową dętkę w rozmiarze 36''''
tool - 06:04 piątek, 11 października 2013 | linkuj
Grubo pojechałeś - czekam na opisy przejechanych tysięcy kilometrów ;-)
WrocNam - 03:17 piątek, 11 października 2013 | linkuj
Szacun ! Też sobie kiedyś coś takiego sprawię :)
kaeres123 - 23:00 czwartek, 10 października 2013 | linkuj
Co tu skomentować? Załóż światła, licznik i uważaj na siebie.
A, i teraz, rozumiem, odwiedzenie wioski w środku lasu (nie pomnę nazwy) jest realne, co? Hipek - 21:09 czwartek, 10 października 2013 | linkuj
A, i teraz, rozumiem, odwiedzenie wioski w środku lasu (nie pomnę nazwy) jest realne, co? Hipek - 21:09 czwartek, 10 października 2013 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!