thewheel

Głos spod lodu ;)tutaj klika:

mors z przerębla w: Nowa Morsownia ;p
kilosy od 2011:75007.00
w tym teren:2053.70
kapcie w Krossie od 1999: 1

Wykres rokroczny, sińce od 2011:

Wykres roczny blog rowerowy mors.bikestats.pl 2020: button stats bikestats.pl 2019: button stats bikestats.pl 2018: button stats bikestats.pl 2017: button stats bikestats.pl 2016: button stats bikestats.pl 2015 (chyba niedokończony) button stats bikestats.pl 2014 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl 2013 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl 2012 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl

Moje dziwolągi:

Jeszcze nieusunięci ;))

Kto szuka, ten znajdzie ;)

Zamrażarka pełna wpisów i komentów:

Linki, harpuny:

Dybów i... Kanada

Niedziela, 15 września 2013
kilosy:38.00gruntow(n)e:1.50
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Biednie, brudno i odludno, Nielicho, Odkrywczo
Wiocha, o której nie słyszeli nawet ludzie trzy czy cztery wsie dalej (autentyk)...
Ciekawi świata to oni nie są, ale faktem jest także, że jest tam 12 biednych domów a jedyna droga (nie przelotowa) jeszcze do niedawna była z "kocich łbów".
Czekali milion lat i się jednak doczekali (udało mi się ustrzelić zdjęcia porównawcze po 2 latach praktycznie w tym samym miejscu, bez sprawdzania starego zdjęcia):
Droga do Dybowa do 2013 r © mors

Droga do Dybowa od 2013 r © mors

a to ujęcie bez porównania bo nie chciało mi się czekać, aż żule przejdą. ;)
Droga do Dybowa aż do 2013 r © mors

Asfalt zmienił wiele, zwłaszcza że dojazd jest pod górkę, ale w samej wsi wiele się nie zmieniło: bidno, brudno i odludno, tudzież kiła i mogiła:
Klimaty © mors


ale, ale! Jest też "zapomniany" pałac, o którym próżno szukać informacji. Gdy w 2001 r. go "odkryłem", dopiero robili dach i ogarniali syf wokół.
Poniżej zdjęcia porównawcze z 2011 i 2013 żebyście zobaczyli, jak rosną krzaki i pnącza. ;)
Pałac w Dybowie w 2011 © mors

Pałac w Dybowie w 2013 © mors


Pałacu "strzegł czarny, puszysty kot o niezwykłych, żółto/szklano/złotych oczach, ale zepsuł każde zdjęcie. ;p

Za wioseczką jest jeszcze jej przysiółek, pół-oficjalnie zwany Kanadą...
Tzw. "Kanada" © mors

Tzw. Kanada © mors

Przysiółek ów ma 2 (DWA) domy wśród pól, ale drugiego nie wrzucam, bo z nieznanych mi przyczyn uwieczniłem się sam na połowie zdjęcia. ;p

Obie osady wraz z ich polami znajdują się na niedużym, acz wyraźnie wyrysowanym płaskowyżu, a to u mnie dodaje +100 do klimatu. ;p

Przebieg zawiera poranny dystans do kościoła. ;p

Komentarze
Słup standardowej wysokości. Z końcem maja odrastał tak wysoko bluszcz. A ten Antonin bez prądu i wody nawiedzę. :)
romulus83
- 20:53 wtorek, 24 września 2013 | linkuj
Daleko to tak jakby tam nie masz... ;p
Ciekawe, czy to był "normalny" dom mieszkalny? Raczej nie, bo o ile bieżącej wody nie ma wciąż wiele wsi, to jednak elektryfikację zakończono bodajże w latach 70tych...

A latarnia uliczna, standardowej wysokości? Czyli na oko 6m? Do maja tyle odrastało??
mors
- 22:08 poniedziałek, 23 września 2013 | linkuj
P.S. Jakieś 7 km ode mnie w lesie jest jednodomowy przysiółek. Nigdy jeszcze tam nie dotarłem, ale kiedyś, tzn. kilka lat temu był w lokalnej prasie artykuł o tym miejscu. U progu XXI wieku nie było tam ani prądu, ani bieżącej wody!
romulus83
- 21:09 poniedziałek, 23 września 2013 | linkuj
Podobne pnącze jak na słupie przed pałacem w Dybowie rosło u mnie przed domem na słupie. Cholerstwo silnie rośnie. Co roku na jesień ścinane na poziomie gruntu w maju już wesoło macało liśćmi latarnię i pełzło w kierunku domu i płotu. Po wymianie słupów i modernizacji linii w styczniu br. dokonało żywota.
romulus83
- 21:06 poniedziałek, 23 września 2013 | linkuj
Ogólnie mieszkają staruszkowie (emeryci i nieco młodsi - rolnicy) i jak najbardziej się wyludniają.
Dzieci nawet jeśli są, to po dorośnięciu zwiewają jak najrychlej.
100 lat temu nie było na wsiach samochodów, telefonów, prądów...
mors
- 22:20 niedziela, 22 września 2013 | linkuj
To powiedz mi jeszcze, kto tam mieszka. Spodziewam się, że rolnicy... ale w jakim wieku? Czy takie zapadłe wioseczki nie powinny powoli się wyludniać? Rozumiem, że sto lat temu osada licząca trzy domostwa miała rację bytu, ale teraz...

Z drugiej strony pamiętam jak dwa lata temu nad morzem, szukając czarnego szlaku, wyjechaliśmy na jakąś rolniczą wioseczkę, gdzie były cztery domy, kilka stodół i jeden traktor. I kupa dzieci, zatem dziedziczyć schedę byłoby komu.
Hipek
- 21:59 niedziela, 22 września 2013 | linkuj
E, w większości kraju jest podobnie...
PGRów prawie nigdy nie robili w tak małych wsiach. Poza tym PGRowską zabudowę cechują duże budynki gospodarcze, większe niż "cywilne", i obowiązkowo kilka szarych, jednopiętrowych bloczków z błotnistymi podwórkami i zgrają umorusanych dzieciaków i innego inwentarza.
mors
- 21:41 niedziela, 22 września 2013 | linkuj
Wy tam macie, cholera, tych biednych terenów. Pojaśnij nieświadomemu: to byłe PGR-y?
Hipek
- 21:03 niedziela, 22 września 2013 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!